W 42. minucie spotkania, przy wybijaniu piłki z własnego pola karnego, Kuba zahaczył stopą o murawę, po czym poprosił o pomoc masażystów. - Przy wcześniejszym wybiciu piłki z piątki poczułem ukłucie, ale nie sądziłem, że to może być coś poważnego, a jak już poprawiłem w tej feralnej sytuacji to nie czułem w ogóle prawej nogi, jakby mi ktoś odciął ją w udzie - opisuje całą sytuację 20-letni zawodnik. Po interwencji masażysty Słowik dograł ostatnie kilka minut pierwszej połowy, jednak po przerwie na boisku się nie pojawił, a jego miejsce między słupkami zajął o rok starszy Krzysztof Baran. Dzisiaj zawodnik w Białymstoku przeszedł pierwsze badania. - Z USG wynika, że mam naderwany przyczep mięśnia czworogłowego uda a dokładniej mięsień prosty. W wersji optymistycznej nasz doktor Zdzisław Koryszewski przewiduje przerwę sześciotygodniową, zanim wrócę do treningów na pełnych obrotach, zaś wersja pesymistyczna to operacja i trzy miesiące przerwy, ale mam nadzieję, że nie będzie to konieczne. Odzyskałem już czucie w nodze i na razie utykam - powiedział reprezentant Polski U-21.