25-letni kolarz uciekł z peletonu już na 35. kilometrze. Potem, jadąc z kilkoma innymi zawodnikami, zdobywał kolejne punkty w klasyfikacji górskiej, wygrywając trzy premie I kategorii i raz będąc na drugim miejscu. Posthumie nie udało się jednak ukończyć etapu w czołówce. Ostatecznie uplasował się na 35. miejscu ze stratą 5.32 min do zwycięzcy Stefana Schumachera z Gerolsteinera. - Zabakło mi pary - pryznał uczciwie Holender. Sobotni etap liczył 162,4 kilometra, w niedzielę będzie trochę krócej (tylko 126), ale również zaplanowano na nim pięć premii górskich I Kategorii. Co planuje Rabobank? - Zobczymy. W naszej grupie nie zostało już zbyt wielu kolarzy. W niedzielę wystartuje nas tylko trzech. Ja ze swojej strony postaram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zatrzymać zieloną koszulkę - powiedział Posthuma, który ma 12 punktów przewagi nad Amerykaninem Aaronem Olsonem z Saunier Duval. Paweł Pieprzyca, Karpacz