Pierwszy i drugi set toczyły się pod dyktando przyjezdnych, które były zdecydowanie lepsze we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Zespół z Włoch szybko obejmował kilkupunktowe prowadzenie i do końca setów kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie. Łodziankom kilka razy udało się jedynie zniwelować straty do trzech punktów. Na więcej rywalki im nie pozwalały. Pierwszego seta Organika przegrała 19:25, a drugiego 17:25. Role odwróciły się w trzeciej partii. Po stracie pierwszego punktu łodzianki zdobyły dwa z rzędu i po raz pierwszy w całym spotkaniu wyszły na prowadzenie (2:1). Przed pierwszą przerwą techniczną ich przewaga nad rywalkami wzrosła do trzech (8:5), przed drugą do czterech (16:12), a na koniec seta do dziewięciu punktów (25:16). Podopieczne Wiesława Popika dobrze grały w obronie i bloku, a rywalki nie potrafiły zatrzymać ataków Katarzyny Brydy i Katarzyny Zaroślińskiej. Początek czwartego seta dawał nadzieję na powtórkę z poprzedniej partii. Tym razem jednak po wyrównanym początku (4:4) sytuacja wróciła do stanu z pierwszej i drugiej partii. Przyjezdne wywalczyły 5-punktową przewagę (14:6) i nie pozwoliły odebrać sobie zwycięstwa. Czwartego seta wygrały bez problemów 25:15 i cały mecz 3:1. Był to pierwszy mecz w europejskich pucharach w historii Organiki Budowlanych. W kolejnym spotkaniu grupy D zdobywczynie Pucharu Polski zagrają na wyjeździe z RC Cannes. Spotkanie odbędzie się 30 listopada. Marcello Abbondanza, trener MC Carnaghi Villa Cortese: - Większość naszych zawodniczek spotkała się ze sobą dopiero dwa dni po zakończeniu mistrzostw świata, więc nie byliśmy do końca pewni, jak się zaprezentujemy w tym meczu. Nie wiedzieliśmy też zbyt wiele o naszych rywalkach, co też nie ułatwiało nam zadania. Wiesław Popik, trener Organiki Budowlani Łódź: - My też nie wiedzieliśmy zbyt wiele o włoskiej ekipie. Mieliśmy wprawdzie materiał z ich meczu z Treflem, jednak nasze dzisiejsze rywalki nie grały w tym pojedynku w pełnym składzie. Wyszliśmy więc na parkiet troszeczkę w ciemno. W pierwszym secie zagraliśmy zbyt bojaźliwie. Zapłaciliśmy frycowe za debiut w Lidze Mistrzów. Rywalki zbyt szybko uciekły nam na kilka punktów i nie byliśmy w stanie odrobić tych strat. W kolejnym secie nie potrafiliśmy poradzić sobie z wyprowadzeniem ataku i był to set bez historii. W kolejnym nieco słabiej zagrały rywalki, a my z kolei graliśmy lepiej niż w poprzednich. Niestety, nie utrzymaliśmy tego poziomu w czwartym secie. Zagraliśmy słabo w obronie, co z takim przeciwnikiem musiało się zakończyć wysoką przegraną. Joanna Mirek, Organika Budowlani Łódź: - Nie udało nam się sprawić niespodzianki. Ale to jest sport. Ktoś wygrywa, ktoś przegrywa. Na pewno nie zamierzamy się już poddać. Przed nami jeszcze kilka spotkań w tych rozgrywkach i będziemy w nich walczyć o zwycięstwo. Organika Budowlani - Villa Cortese 1:3 (19:25, 17:25, 25:16, 15:25) Organika Budowlani: Marta Wójcik, Karolina Kosek, Luana Vanessa de Paula, Kathleen Olsovsky, Joanna Mirek, Julia Szeliuchina, Katarzyna Ciesielska (libero) oraz Katarzyna Zaroślińska, Katarzyna Bryda, Sylwia Wojcieska, Marta Szymańska, Michela Teixeira. MC Carnaghi Villa Cortese: Napela Lindsey Berg, Chiara Negrini, Sara Anzanello, Taismary Leiva Aguero, Esther Aurea Dalmau Cruz, Raffaella Calloni, Alessia Lanzini (libero) oraz Colleen Megan Hodge, Chiara Caterina Bosetti. Widzów: 5000.