- Obawiam się, że mogą to być już nieaktualne dane. Poza tym setki obiektów sportowych zostało zniszczonych - zauważył. - W tym kontekście otwieranie dyskusji na temat powrotu reprezentantów kraju agresora (i sportowców ze wspomagającej Rosję Białorusi - PAP), którzy trenują w bardzo dobrych warunkach, jest dalece irracjonalne. To i tak delikatne słowo, którego użyłem. Staram się przekonywać innych na świecie, że tak jest - powiedział minister podczas konferencji prasowej. Bortniczuk we wtorek uczestniczył w otwarciu mistrzostw Ukrainy w short tracku, które ze względu na wojnę wywołaną przez Rosję odbywają się w Opolu. Pierwszy sekretarz ambasady Ukrainy w Polsce Mykoła Hranowskij podziękował ministrowi, polskiemu środowisku sportowemu, Polakom za pomoc. Jest też wdzięczny, że Rosjanie, ani Białorusi nie będą mogli wziąć udziału w tegorocznych igrzyskach europejskich, które będą rozegrane w Małopolsce w dniach 21 czerwca-2 lipca. Niech to będą pierwsze i ostatnie tego typu zawody Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski wyraził nadzieję, że są to pierwsze i jednocześnie ostatnie tego typu zawody na Toropolu w Polsce. To by bowiem oznaczało, że "nastąpił pokój" i Ukraińcy mogą spokojnie organizować tego typu imprezy we własnym kraju. Z kolei prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch przypomniał, że w 2022 r. tuż przed rozpoczęciem krajowych mistrzostw w short tracku Rosjanie rozpoczęli bombardowanie Charkowa i zawody w Ukrainie nie doszły do skutku. Jak dodał, mistrzostwa na opolskim lodowisku zakończą się w środę. Weźmie w nich udział 48 zawodników. Autor: Rafał Czerkawski