Teraz jest już za późno. Przed ponad 21 tysiącami widzów, w 97. edycji największego show tego typu, zawodach Ultimate Fighting Championship w Montralu, właśnie jego efektowne podduszanie dało mu (oprócz wypłaty za walkę) za pojedynek z byłym mistrzem świata wagi lekkociężkiej Brianem Stann'em, jedną z trzech najwyższych premii w historii UFC - 70 tysięcy dolarów! Szef UFC, Danna White, miał z czego płacić - tylko na biletach w Montrealu zarobił prawie pięć milionów dolarów! Najpierw była "kopana" Krzysiek przyjechał do kanadyskiego Winnipeg z rodzicami w wieku 10 lat, od razu wykazując sportowy talent i grając w szkole średniej zarówno w futbol amerykański, jak i piłkę nożną. Na krótko, bo jego pasją stała się kultytystyka, a później, naturalną koleją rzeczy, wolna amerykanka. Trenując z cenionym w świecie sportów walki Danem Hendersonem oraz podchwytując tajemnice jiu-jitsu od kolegi z zapasów, Allena Coage'a (znanego pod ksywą Bad News Brown), brązowego medalisty olimpijskiego w judo z Montrealu, Krzysiek zdecydował się na przenosiny do Kalifornii, gdzie występował w mniej znanej lidze MMA, w zespole Team Quest. Kiedy liga zbankrutowała, otrzymał propozycję walki w UFC. Za rywala od razu dostał byłego mistrza świata Briana Stanna. Nie będąc faworytem, Soszyński, który zbijał prawie 20 kilogramów przygotowując się do tego pojedynku, był pewny zwycięstwa. - Trenowaliśmy razem w Kalifornii w Team Quest przez około rok, więc poznałem jego zalety i słabości. Ale to było kiedyś. Teraz wiedziałem, że Brian i ja jesteśmy znacznie lepszymi zawodnikami. Brian ma mocny cios, ale ja potrafię przyjąć i mocno oddać, a jak położę kogoś na matę, to niewielu jest takich, którzy potrafią mi z niej uciec - mówił przed walką Polak z kanadyskim paszportem. I dokładnie tak było. 3 minuty 53 sekundy do sławy. Następny będzie superstar Rua? "Polski Eksperyment" zaprezentował się tego wieczoru bardzo okazale. Stann zaatakował Soszyńskiego ciosami, które minęły cel, a walka skończyła się, kiedy obaj zawodnicy zeszli do parteru. Po założeniu trzymania kimura (polega na wywieraniu potwornego nacisku na okolicę barku), zwijający się z bólu Stann szybko się poddał, a Soszyński mógł rozpocząć taniec zwycięstwa. Jak wielkie szanse ma Krzysztof w tej kategorii wagowej? Zdaniem fachowców, nie mógł trafić lepiej. - W wadze lekko ciężkiej, z wyjątkiem Lyoto Machidy, pierwsza dziesiątka rankingu jest do pokonania, a Soszyński wnosi do klatki twardość i umiejętności, które pozwolą na wyrównaną walkę z każdym z nich - pisze Matt Harandi. - Krzysztof potrafi uderzyć i mógłby na przykład dać sobie radę z taką sławą jak Keith Jardine, bo jego przewaga nad resztą zawodników w tej kategorii wagowej, to umiejętność walki w parterze. Widzieliśmy to doskonale w Montrealu - zastosował kimorę, swoja ulubioną technikę, i było po walce. Krzysztof wprowadza wiele nowego w kategorii, która do tej pory składała się z zawodników wolących się okładać pięściami. Być może wkrótce przekonamy się, jak wiele jest wart "Polski Eksperyment" - walka z Rua zapowiadałaby się bardzo ekscytująco - dodał Harandi. Kim jest 28-letni Brazylijczyk Mauricio "Shogun" Rua? Jedną z największych gwiazd MMA, mistrzem świata, Zawodnikiem Roku i pogromcą takich sław jak Quinton Jackson, Antonio Noguiera czy mający w mieszanych sportach walki status legendy Chuck Liddell. Za wysokie progi dla Polaka? Może wkrótce się przekonamy. Przemek Garczarczyk, USA