Chorwaci to na razie największy przegrany szwedzkiego mundialu - aktualni wicemistrzowie świata i Europy nie znaleźli się w pierwszej czwórce turnieju. Drugi przegrany to... Polska. Na tych samych dwóch turniejach zajmowaliśmy trzecie i czwarte miejsce. Faworytem pojedynku rozczarowanych będą raczej Chorwaci, bo i na mundialu u siebie w 2009 r. i na ubiegłorocznych ME w Austrii wygrywali z nami w półfinale. Zresztą jedyne spotkania, jakie z nimi wygrywaliśmy to mecze o pietruszkę: na przykład czerwcowe sparingi w Kielcach i Warszawie, czy grupowy mecz na igrzyskach w Pekinie. Nawet na otwarcie ME w Norwegii w 2008 roku potrafili nas zdeklasować i sięgnęli wtedy po srebrny medal. - Nie da się ukryć, że Chorwaci nam w ostatnich latach nie pasują - przyznaje Tomasz Rosiński, rozgrywający naszej siódemki. Ale ich trenerem nie jest już twórca tych sukcesów Lino Ćervar, tylko jego dotychczasowy asystent, były znakomity zawodnik Slavko Goluza. Atmosfera w zespole też wydaje się średnia. Zawodnicy kłócą się między sobą, obrażają. - Tylko, że to taki naród, który między sobą może się ciąć nożami, ale jak wychodzą na boisko, to są jednością. Wiele razy się o tym przekonywałem - opowiadał Bogdan Wenta, trener polskich piłkarzy ręcznych. Wiadomo, że nie zdobędą medalu i pytanie podstawowe, to czy będzie im się chciało chcieć. Wiele razy zdarzało się, że zespoły tracące swoją szansę, traciły również motywację do walki. - My mamy o co walczyć, choć jesteśmy rozczarowani brakiem medalu. Chorwaci przeżywają to jednak znacznie bardziej, ich ambicje były większe - mówi Rosiński. Chorwaci mają nadal znakomity zespół. Ciągle gra Ivano Balić, legenda chorwackiej piłki ręcznej. Rozwija się Domagoj Duvnjak, zaledwie 22-letni rozgrywający HSV już należy do światowej czołówki. Potężny Igor Vori wybierany był na najlepszego kołowego ostatnich dwóch turniejów, a na mundialu u siebie uznano go najlepszym zawodnikiem mistrzostw. Mirko Alilović to bramkarz, którego Polacy znają dobrze, ale wspominają źle. Ile razy grał przeciwko nam, tyle razy mieliśmy ogromne problemy z jego pokonaniem. W drużynie pojawiają się także nowe i młode twarze: 21-letni Jerko Matulić, dwa lata starszy Manuel Strlek, kołowy Zeljko Musa, Drago Vuković, Ivan Nincević, Denis Buntić. Nie ma Ivana Cupića, bramkarza Loserta, Metlicića czy skrzydłowego Zlatko Horvata. Wyraźnie widać więc, że w reprezentacji następuje zmiana pokoleniowa i na razie Chorwaci płacą za to sporą cenę. Wątpliwy jest udział w dzisiejszym meczu Grzegorza Tkaczyka, który nabawił się kontuzji mięśni łydki. - W trakcie meczu z Danią zderzył się z bramkarzem, dograł jeszcze na adrenalinie do końca meczu, ale z Serbią już nie zagrał - mówił Bogdan Wenta. Szansa na jego występ jest, ale niewielka. Początek meczu o 18.15 w Malmoe Arena. Leszek Salva, Malmoe Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Chorwacja!