Podobny jest ton komentarzy prasowych w Stanach Zjednoczonych, które podkreślają przede wszystkim fakt, że po siedmiu tygodniach treningów w słonecznej Kalifornii, zwycięstwo nad lepiej znająca ekstremalne warunki panujące na niemieckim stadionie jedenastką Polski udowadnia charakter ekipy trenera Areny. Ameryka kontra Polska: plusy i minusy Największe zarzuty amerykańskich komentatorów dotyczą pierwszej połowy, a w szczególności postawy zespołu w środku pola. "Nawet dostrzegając fakt, że graliśmy bez Claudia Reyny i Briana McBride'a, którzy potrafią ustawić tempo gry "pod siebie", na boisku rządzili Polacy, a przede wszystkim wszędobylski Szymkowiak. Polacy grali szybciej niż my, przewyższali nas płynnością wyprowadzanych ataków" - napisała amerykańska prasa. Sporo krytyki padało przede wszystkim pod adresem Landona Donovana, który przyznał później, że pierwsze trzydzieści minut zajęło mu? przystosowanie się do panującego na stadionie zimna. "Po 45 minutach byliśmy drużyną, która na tle szybkich Polaków nie wyglądała jak późniejszy zwycięzca" - skomentował inny reporter. Ocenę meczu w drugiej połowie zmienił nie tylko szybko zdobyty gol. Co ciekawe, amerykańscy dziennikarze obwiniają za stratę gola w znacznie większym stopniu polskiego obrońcę, który pozostawił zbyt wiele miejsca podającemu piłkę na pole karne Eddiemu Lewisowi, niż zbyt późno interweniującego Artura Boruca. "Polacy grali znacznie mniej pewnie, widać było, że zespół nie radzi sobie atakiem pozycyjnym i z czekająca na okazję do kontrataków drużyną USA. Z każdą minutą meczu graliśmy coraz lepiej, a Polska drużyna, która wyglądała tak jakby opadła z sił, praktycznie nie stworzyła pod bramką Howarda żadnej groźnej sytuacji. Zaskakujące było to, że w zamieci śnieżnej, która dla większości naszych graczy była pierwszą tego typu przygodą w życiu, to Polacy sprawiali wrażenie bardziej zagubionych, grali jakby chcieli już mieć ten mecz za sobą" - napisała amerykańska prasa. Zauważając nienormalne warunki gry, Amerykanie cieszyli się przede wszystkim z ostatnich 15 minut meczu, pisząc, że "dobry zespół z Polski, grał tak jak dyktowali nasi zawodnicy, Nareszcie zaczął grać dobrze Donovan, który miał nareszcie kilka rajdów w swoim stylu, choć pierwszoplanową postacią zespołu był bez wątpienia Steve Cherundolo. Szkoda tylko, że doszło do tak wielu fauli, które na zmrożonym boisku Fritz Walter Stadion mogły się skończyć dla naszych graczy poważnymi kontuzjami". Oceny dla Polski W ocenach gry reprezentacji Polski przeważa opinia, że w drużynie Pawła Janasa zabrakło w przekroju całego meczu dwóch elementów, które zdaniem Amerykanów były kiedyś wizytówką biało-czerwonych: zaangażowania w grze i organizacji gry. "Grając bez kontuzjowanego Macieja Żurawskiego, Polska nie miała w meczu z USA zawodnika, który wspólnie z Tomaszem Frankowskim zdobył w eliminacjach do MŚ aż 14 goli. Atak to obecnie najsilniejszą formacja drużyny Janasa, bo w starzejącej się obronie Polaków jest sporo luk, które można wykorzystać. Janas ma jeszcze do wykorzystania w ataku jedną opcję - Ebiego Smolarka, który w polskiej drużynie znacznie lepiej czułby się chyba jednak wtedy, gdyby grał na tej samej pozycji co w Borusii Dortmund. Dzieląc w polskiej drużynie rolę napastnika z rolą pomocnika był na szczęście dla nas mniej groźny". P. Garczarczyk