"Polski szok" - tak zatytułowała artykuł "Gazeta Wyborcza". "Czy można przegrać siatkarski mecz, prowadząc 2:0 w setach i w kolejnym 22:18? Polacy w finale Ligi Światowej w Belgradzie przegrali. - Jestem wściekły - mówił po spotkaniu z Serbami trener Raul Lozano. W walce o trzecie miejsce biało-czerwoni nie dali rady Kubie" - czytamy dalej na łamach "GW". "Coście znów narobili?" - pyta "Fakt". "Po przegraniu przez polskich siatkarzy meczu półfinałowego Ligi Światowej z Serbią i Czarnogórą w większości polskich domów reakcje były podobne. Zamiast smutku dominowała wściekłość i kręcenie z politowaniem głowami po tym, co pokazali Polacy w końcówce trzeciego seta". "Polacy skazali się na piekło" - pisze "Przegląd Sportowy". "Mogło być tak pięknie. Polscy siatkarze byli o krok od siatkarskiego raju, ale sami z niego zrezygnowali. Mogli upokorzyć wielką Serbię i awansować do finału. Przegrali i ze spuszczonymi głowami opuszczali halę". "Gaśli z minuty na minutę" - pisze "Życie Warszawy". "Polscy siatkarze czwartą drużyną Ligi Światowej. Biało-czerwoni byli o włos od awansu do pierwszej dwójki turnieju. Mogło być pięknie. Jest nie najlepiej. Po dwóch pięciosetowych bojach biało-czerwoni schodzili pokonani z boiska w Belgradzie". "Sparaliżowane wojsko" - zatytułowała doniesienia z Belgradu Rzeczpospolita. Na łamach tego dziennika były trener reprezentacji Polski, Ryszard Bosek prosił dziennikarzy, by nie kopali leżących. "Jeśli teraz nie podacie im ręki, to oni się załamią. A przecież za tydzień w Rzeszowie gramy najważniejszy turniej w tym roku - eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw świata".