Parzyszek ma nadzieję w tym sezonie wrócić na lód. Na razie będzie widzem. "Rokowania są dobre i na szczęście ten sezon nie jest stracony. Odwiedzę chłopaków na najbliższym treningu i oczywiście przyjdę popatrzeć na wtorkowy mecz" - zadeklarował. Tyszanie wzięli udział w turnieju BAK CUP w czeskim Trutnovie. W swoim ostatnim meczu 28 sierpnia zmierzyli się z drużyną Salith Sumperk. Wygrali 4:2, ale stracili kapitana. Parzyszek został uderzony trzonkiem kija w okolice nerek. Tyski napastnik dograł mecz do końca, ale w drodze powrotnej do Tychów autokar z hokeistami musiał podjechać pod szpital w Katowicach. Lekarze zdiagnozowali u 36-letniego hokeisty poważny uraz nerki, którą zszyto.