Osada prowadzona przez Kupczyka ma więc szansę nawet na miejsce w czołowej dziesiątce w konkurencji dwójek, która rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę. W pierwszym ślizgu Polacy zanotowali bardzo dobre otwarcie, notując dziesiąty czas startu. Zarówno w pierwszym jak i drugim ślizgu treningowym stracili niewiele ponad 0,7 s do dwójek, które osiągnęły najlepsze rezultaty. Osada niemiecka prowadzona przez słynnego Andre Lange była najszybsza w drugim przejeździe, a w pierwszym musiała uznać wyższość innej załogi naszych zachodnich sąsiadów (pilot Thomas Florschuetz) oraz załogi kanadyjskiej (Lyndon Rush). Polacy mają wielką szansę na historyczny wynik. W Cortina d'Ampezzo w 1956 roku dwójka - Stefan Ciapała i Aleksander Habeta - zajęła 16. miejsce i jest to najlepszy, jak do tej pory, wynik biało-czerwonych na igrzyskach w tej konkurencji. W ostatnim tygodniu igrzysk w zawodach bobslejowych wystartuje także nasza czwórka, również prowadzona przez Kupczyka.