To właśnie od wygranej w zeszłorocznej edycji Erzbergrodeo, ekstremalnego rajdu rozgrywanego w górach niedaleko Grazu w Austrii, Błażusiak - wcześniej kompletnie nieznany w enduro, gdyż startował w trialu - rozpoczął pasmo sukcesów w międzynarodowym enduro. Po tym zwycięstwie Polakowi kontrakt z zespołem fabrycznym zaproponował największy europejski producent motocykli - firma KTM. Wraz z tym teamem Błażusiak wystartuje również w tym roku, tym razem pojedzie jednak w roli faworyta. Zawody odbędą się w niedzielę, na piątek i sobotę zaplanowano kwalifikacje. Na starcie do tegorocznego Erzbergrodeo stanęło rekordowo wielu zawodników - 1500 najlepszych motocyklistów z 32 krajów. Są wśród nich wielkie gwiazdy - 12-krotny mistrz świata Fin Juha Salminen oraz zwycięzca Rajdu Dakar Francuz Cyril Despres. Zabrakło niestety wielkiego rywala Błażusiaka - Brytyjczyka Davida Knighta, który w ostatniej chwili odwołał swój występ. Knight był dotychczas uważany za gwiazdę numer jeden enduro, jednak w zeszłym sezonie w zawodach w naturalnym terenie musiał uznać bezwzględną wyższość Błażusiaka, który triumfował w Erzbergrodeo oraz Last Man Standing - dwóch najtrudniejszych imprezach enduro na świecie. Erzbergrodeo to morderczy, kilkugodzinny przejazd przez bezdroża górskie, usiane wielkimi skałami, zdradliwymi zboczami, korzeniami drzew. Sukcesem jest już samo dotarcie na metę, co udaje się zwykle tylko niewielkiej grupie zawodników (w zeszłym roku było ich tylko 19)! Reszta odpada z powodu awarii, zmęczenia, wypadków czy kontuzji. Wygrywa ten, kto przejedzie pierwszy od startu do mety. Tradycyjnie w piątek, wraz z kwalifikacjami, rozegrano także drugą imprezę w ramach Erzbergrodeo - tzw. endurocross. Trasa prowadziła po płaskim terenie, a liczył się najlepszy czas jednego okrążenia. Błażusiak, choć jest specjalistą od górskich tras, pojechał wyjątkowo szybko i zajął pierwsze miejsce! Drugi na mecie, ze sporą stratą prawie 4 sekund był Salminen, a trzeci Despres. Wygrana w endurocross ma - poza satysfakcją - jeszcze jeden walor: zwycięzca automatycznie, niezależnie od wyników kwalifikacji awansuje do pierwszej linii na starcie do niedzielnych zawodów, które rozpoczną się o godz. 12. - Jestem optymistą przed niedzielnymi zawodami - powiedział Tadeusz Błażusiak. - Motocykl sprawuje się fantastycznie. Erzbergrodeo bardzo mi odpowiada, lubię takie trudne technicznie, ekstremalne trasy. Mogę na nich wykorzystać swoje umiejętności z trialu motocyklowego, co daje mi przewagę. Podczas treningu niestety miałem upadek i podkręciłem nadgarstek. Czuję ból, ale nie poddaję się. Enduro to sport dla twardych ludzi, więc nie zamierzam odpuścić. Szkoda, że w tym roku nie przyjechał David Knight. Chętnie bym się spotkał z nim znów koło w koło. Wyniki Endurocross Erzberg: 1. Błażusiak (Polska) 1 min 7 sek 296 2. Salminen (Finlandia) 1'11"981 3. Despres (Francja) 1'12"682