Polacy do Szanghaju zjeżdżali się z różnych stron świata. Pierwsi byli na miejscu już 13 lipca. Wszystko po to, by przyzwyczaić się do zmiany strefy czasowej. Kadra na MŚ liczy 12 pływaków. - Aklimatyzujemy się bez większych problemów, jakkolwiek musimy zwracać uwagę na zmiany temperatur z pomieszczeń klimatyzowanych na aurę zewnętrzną. Na szczęście Paweł Korzeniowskiego i Otylia Jędrzejczak nie narzekają na żadne dolegliwości. Jedynie trudno przyzwyczaić się do jedzenia, niby trochę europejskie, ale po chińsku - powiedział trener pary najbardziej utytułowanych polskich pływaków Robert Białecki. Żywność to wyjątkowo newralgiczny temat zawodów w Chinach, gdzie od dawna trwa batalia ze sztucznie hodowanymi świniami, których mięso później trafia do restauracji i zawiera niedozwolone dla sportowców środki. Dotyczy to także produktów mlecznych oraz nienaturalnie dużych arbuzów. - Myślę, że doniesienia o skażonym mięsie nie są przesadzone i trzeba być ostrożnym. Potwierdzają je badania powracających stąd turystów. Jemy tylko w hotelu, który organizatorzy polecili i uznają za bezpieczny, tym niemniej niektóre ekipy - z tego co słyszałem - mają swoich kucharzy. My mamy lekarza i fizjologa, którzy na codziennych spotkaniach przypominają o zaleceniach - podkreślił Białecki. Szanghaj to ponad 20-milionowa metropolia. Basenów w niej nie brakuje, dlatego zjeżdżające się reprezentacje bez trudu znajdują miejsce do treningów. - Obiekt, na którym rywalizować będą pływacy w MŚ, będzie dostępny dopiero od 21 lipca. W trakcie zgrupowania najpierw korzystaliśmy z jednego obiektu, a przez ostatnie dwa dni "zwiedzamy" tutejsze pływalnie, zresztą pozostałe ekipy również - dodał szkoleniowiec. MŚ odbędą się w dniach 24-31 lipca.