Ekwador to z jednej strony raj na ziemi - piękne widoki, egzotyczna roślinność. Z drugiej - istne piekło. Mowa o tamtejszych więzieniach. Niestety wśród więźniów są także Polacy. Nasi rodacy bardzo często są wykorzystywani do przemytu narkotyków. I dlatego dla wielu, którzy przyjechali do Ekwadoru, pobyt w tym kraju zakończył się dramatem. Miał być szybki i duży zarobek - kilka tysięcy dolarów, a jest więzienie i nieustający strach przed śmiercią. W ekwadorskich więzieniach wieloletnie wyroki za przemyt narkotyków odsiaduje bowiem czternaścioro Polaków. Nasz wysłannik Jan Mikruta rozmawiał z Anną, skazaną na 8 lat pobytu za kratami. Kobieta podobnie jak większość Polaków przemycała kokainę. Jak wyznaje, nie zdawała sobie sprawy z tego, w co się wplątała. Nie miałam pojęcia, co to jest. Nie padło słowo narkotyki, kokaina, więzienie. Najgorzej Anna wspomina początki pobytu w odosobnieniu. Nie wiedziałam, co się ze mną stanie. Bałam się, nie rozumiał wszystkiego po hiszpańsku. A w więzieniu - jak dodaje - jest niebezpiecznie. Ludzie mają przy sobie noże, narkotyki. Zdarzają się zabójstwa i nikt się tym nie przejmuje - opowiada. Kobieta spędzi w ekwadorskim więzieniu jeszcze 3,5 roku. Tam się dzieją dantejskie sceny. Dziennie wynoszone są dwa worki z trupami. Życie kosztuje 25 centów. Każdy ma broń w środku, tną się mordują, ucinają głowy meczetami. Piekło. Polska próbuje podpisać z rządem w Quito umowę o ekstradycji, by skazańcy mogli resztę wyroku odsiedzieć w Polsce.