"Mamy oferty z trzech drużyn pierwszoligowych - Kayserispor, Ankaraspor i beniaminka Istanbul BB, ale szefowie naszego klubu nie chcą słyszeć o żadnym transferze. Żądają za nas kosmicznych pieniędzy. Jakich? Milionów euro. Nie miliona, ale milionów" - powiedział "Faktowi" Bieniuk. Kopanie w drugiej lidze tureckiej nie jest jedynym problemem Polaków. Grozi im także rola rezerwoego, bo drugiej lidze tureckiej może występować tylko dwóch obcokrajowców. Oprócz Bieniuka i Dziewickiego jest jeszcze słowacki napastnik Pavol Straka.