- Polacy są najtrudniejszym rywalem w grupie. I nie ma znaczenia, że niektórzy polscy zawodnicy nie grają regularnie w swoich klubach. Rywalizacja ligowa ma inny wymiar. A kadra wyzwala dodatkowe możliwości - powiedział Rada. Prowadzony przez niego zespół rozpoczął eliminacje od bezbramkowego remisu z Irlandią Płn. - Jestem zadowolony z punktu wywalczonego na wyjeździe. W tamtym spotkaniu lepiej niż w ataku spisywaliśmy się w defensywie. Być może jutro wystawię dwóch napastników, ale kto wystąpi, za wcześnie na takie informacje. Mam czterech wyrównanych atakujących - stwierdził szkoleniowiec. Rada niewiele mówił o taktyce na konfrontację z Polską. - Mam swoją koncepcję, jednak nie chcę się nią teraz dzielić - mówił na konferencji prasowej w Chorzowie. - Dopracowuję w głowie pewne sprawy. Z zawodnikami, jakich mam do dyspozycji, będę chciał pokonać trudnego rywala - dodał. Czeski selekcjoner zapewnił, że wszyscy piłkarze, którzy przyjechali do Polski są zdrowi i gotowi do gry. Z powodu kontuzji wcześniej wyeliminowani zostali Rosicky, Matejovski i Polak. - W ostatnich dniach na tyle scementowaliśmy drużynę, że ci, którzy wybiegną na boisko, powinni wypełnić miejsce po nieobecnych stwierdził. Rada nie ukrywa, że dla Czechów liczy się tylko awans do finałów MŚ w 2010 r. "Przed nami dziewięć meczów, a po nich chcemy zająć miejsce premiowane awansem. W każdym spotkaniu towarzyszy nam presja, czy gramy przeciwko Polsce, czy Słowenii (środa, 15 października). W polskiej ekipie występują zawodnicy pokroju Smolarka czy Krzynówka, którzy coś znaczą w europejskiej piłce. Z kolei Słoweńcy też poczynają sobie coraz lepiej i grają w silnych ligach. Jednak nie jakość gry przeciwników będzie decydowała o wynikach, a nasza postawa. Wierzę, że w obydwu najbliższych potyczkach zdobędziemy punkty" - przyznał. Na pytanie, czy zadowoli go remis w Chorzowie, odpowiedział: - Zaczynamy od 0:0, ale... zagramy do końca. Wiara w sukces jest bardzo ważna, mimo że znów rywalizujemy na obcym stadionie - zakończył Rada.