"Wytłumaczyłem zarządowi PZPS moje priorytety i mój pomysł na prowadzenie waszej kadry, a oni przedstawili ogólną sytuację w polskiej siatkówce i oczekiwania wobec przyszłego selekcjonera" - powiedział Bagnoli. Włoch, który obecnie prowadzi Dynamo Moskwa, złożył też ofertę pracy z reprezentacją Rosji, ale nie widzi w tym nic złego. "Żyjemy w demokratycznym świecie. Mam takie samo prawo kandydować i w Rosji, i w Polsce. Pan jak szuka pracy, to swoje CV wysyła w kilka lub kilkanaście miejsc. Mój menedżer zrobił podobnie" - stwierdził. "Zależy mi na obu propozycjach, ale po środowych rozmowach muszę przyznać, że polska oferta jest bardziej przejrzysta. Wasi szefowie są konkretniejsi od Rosjan. Tam nic nie wiadomo. Nawet nie mam pojęcia z kim rywalizuję. Z waszą federacją jestem w kontakcie od dawna, zebrałem już sporo informacji o polskiej drużynie. Problem w tym, że konkursy w obu krajach rozstrzygną się w tym samym terminie w przyszłym tygodniu" - dodał. Przewagą federacji rosyjskiej może być fakt, że jest ona w stanie zapłacić więcej niż Polacy. "Pieniądze nie są tu najważniejsze. Wczoraj o moich zarobkach mówiliśmy zaledwie kilka minut. Dla mnie kluczowe są warunki, w jakich będę pracował. Przez ostatnie dwadzieścia lat prowadziłem wyłącznie drużyny klubowe. Praca z reprezentacją będzie nie tylko nowym doświadczeniem, ale i wielkim wyzwaniem. Zobaczymy czy dam sobie radę, bo na pewno nie będzie łatwo" - powiedział Bagnoli.