W czwartek wieczorem polska ekipa odleciała do Chorwacji, a w sobotę w Varażdinie rozegra z Algierią pierwszy mecz turnieju. Przed dwoma laty w Niemczech podopieczni trenera Bogdana Wenty zajęli drugie miejsce. - Dopiero mistrzostwa pokażą, w jakiej naprawdę jesteśmy dyspozycji. Pewnie lepsze wyniki w turnieju w Czechach podbudowałyby nas psychicznie, ale za wcześnie na wyciąganie wniosków - powiedział rozgrywający TuS N-Luebbecke. W Czechach zespół trenera Bogdana Wenty odniósł zwycięstwo nad Słowacją 35:31 i przegrał z Węgrami 27:30 oraz z reprezentacją gospodarzy 32:33. Za faworytów imprezy uważa Francuzów, a w dalszej kolejności wymienił reprezentacje Hiszpanii i Chorwacji. - Ta ostatnia drużyna gra u siebie, co zawsze stanowi dodatkowy atut, bo może liczyć na doping własnych kibiców, w tym przypadku niezwykle żywiołowych - przyznał Jurecki, choć nie miał wielu okazji, by się o tym osobiście przekonać. - Grałem tylko dwa razy, ale wiadomo jak ludzie tam reagują - dodał. 24-letni Jurecki jest przede wszystkim szczęśliwy z powrotu do zdrowia i reprezentacji. - Z powodu kontuzji nie mogłem uczestniczyć w dwóch ostatnich zgrupowaniach kadry. Bardzo się więc cieszę, że znowu jestem z chłopakami i mam nadzieję, że będę mógł pomóc w MŚ - zakończył. Kapitan drużyny Damian Wleklak jest zadowolony z przygotowań. - Dużo pracowaliśmy nad zgraniem. Testowaliśmy np. nowy system w obronie, która jest kluczowym elementem. Myślę, że możemy być zadowoleni z efektów - powiedział gracz austriackiego Alpha HC Hard. Starszy brat Michała Jureckiego, Bartosz, zaznaczył, że na początku przygotowań zespół trenował naprawdę ciężko, ale obecnie "powoli wszystko dochodzi do normy". - Myślę, że już w pierwszym meczu wszystko będzie w porządku i zagramy na sto procent możliwości - uważa zawodnik SC Magdeburg. Polacy w pierwszej rundzie grupowej MŚ zagrają kolejno z Algierią, Rosją, Macedonią, Tunezją oraz broniącymi tytułu Niemcami.