Szefowie Man Utd jeszcze w grudniu 2010 roku byli gotowi przedłużyć obowiązujący do 2012 roku kontrakt Bułgara na dwa lata. Później jednak zmienili zdanie i skrócili okres przedłużenia umowy do jednego roku. Na zachętę postanowili jednak znacząco podnieść zarobki Berbatowa. Z 80 do 120 tysięcy funtów tygodniowo. Wydawało się, że doświadczony snajper mimo wszystko zdecyduje się podpisać nowy kontrakt z "Diabłami", jednak tak się nie stało. Zawodnik spadł w hierarchii napastników Manchesteru United, po tym jak świetną formę złapał Javier Hernandez i nagle stał się snajperem numer 3. Bułgar, który z powodu kontuzji nie poleciał do Gelsenkirchen na mecz półfinałowy Ligi Mistrzów z Schalke nie ukrywa, że jest niezadowolony ze swojej pozycji w klubie. Berbatow po strzeleniu 21 goli w obecnym sezonie liczył, że jego dorobek zostanie doceniony. "Kombinacja Berbatowa zbliżającego się do trzydziestki i eksplozja formy Hernandeza wiele zmieniły" - powiedział cytowany przez "Goal.com" jeden z pracowników Manchesteru United. Kłopoty Berbatowa w negocjacjach z MU od razu sprawiły, że pojawiły się plotki o transferze w letnim okienku transferowym. Wśród zainteresowanych usługami Bułgara wymienia się m.in. Bayern Monachium i Tottenham.