" Faktycznie, zahaczyłem go ręką, ale to nie był jakiś potworny cios, przecież nie padł na ziemię - opowiada urodzony w Gliwicach reprezentant Niemiec. " Przyznaję, trochę się posprzeczaliśmy, ale niemiecka prasa "podkręciła" moje słowa. Nie nazwałem Ballacka dupkiem, użyłem łagodniejszych słów. A po meczu usiedliśmy i wszystko sobie wyjaśniliśmy. To nie jest tak, że od tamtego momentu jesteśmy wrogami. Gramy w jednym zespole, więc sprawę trzeba było szybko załatwić. I tak zrobiliśmy" Podolski dementuje też informację, jakoby został ukarany grzywną w wysokości pięciu tysięcy euro. "Nie dostałem żadnej kary! Sam zadecydowałem, że skoro doszło do incydentu, to trzeba wykonać jakiś gest. I sam ustaliłem wysokość kwoty - twierdzi Łukasz. "Niemiecka federacja ma takie specjalne konto, na które można wpłacać pieniądze przy różnych tego typu okazjach. Uznałem, że pięć tysięcy euro będzie w sam raz"