Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! W 37 ligowych spotkaniach 25-letni Baranowski trafiał w Ekstraklasie tylko dwukrotnie. Jednego gola zdobył grając jeszcze w barwach GKS Bełchatów, a drugiego w piątek z Koroną. Jego trafienie może się okazać na miarę pozostania bielszczan w lidze. - Od czegoś trzeba zacząć. Przegraliśmy cztery mecze w grupie spadkowej i bardzo zależało nam na przerwaniu złej passy. Dobrze, że udało się wyskoczyć z bardzo złej dla nas sytuacji. Mamy punkt, który w ostatecznym rozrachunku może nam dużo dać. Kibiców możemy zapewnić, że będziemy walczyć do ostatniej minuty - podkreśla Baranowski. - Nie graliśmy dobrze szczególnie w drugiej połowie. Za dużo było grania długą piłką. Po przerwie było już lepiej. Ten jeden punkt może sprawić, że zdołamy się utrzymać w lidze. Teraz przed nami mecz z Górnikiem Łęczna. Jedziemy tam po trzy punkty - zapowiada Kohei Kato, japoński pomocnik Górali. Trener Korony Marcin Brosz, który kilka la wcześniej prowadził Podbeskidzie, skwitował dzisiejsze spotkanie w następujący sposób. - Taka jest piłka. Mieliśmy świetne sytuacje, żeby wcześniej rozstrzygnąć losy meczu. Niestety, nie udało ich się nam wykorzystać. Widać, musimy jeszcze nad tym mocno pracować. Podbeskidzie nie miało szczęścia we wcześniejszych grach. Dziś ono do nich się uśmiechnęło. My już przygotowujemy się do kolejnego spotkania w Zabrzu - komentował szkoleniowiec jedenastki z Kielc. Z Bielska-Białej Michał Zichlarz