- Chcielibyśmy się dobrze zaprezentować. Przypomnę, że ostatni mecz z tym rywalem wygraliśmy i dobrze byłoby to powtórzyć - powiedział trener bielszczan Leszek Ojrzyński. Szkoleniowiec zaznaczył, że bardzo szanuje Wisłę. - To uznana marka, bez względu na to, czy ostatni mecz wygrała, czy nie. Tworzą ją zawodnicy, którzy w większości grali w reprezentacji lub w klubach zagranicznych. Jednak każdy mecz jest inny i to, że Wisła wygrała ostatnio 5-0 nie znaczy, że tak będzie teraz. To dyspozycja dnia lub inne czynniki powodują, kto zostaje zwycięzcą - dodał. Ojrzyński poinformował, że wszyscy czołowi zawodnicy "Górali" są do jego dyspozycji. Do zespołu mogą już wrócić obrońca Bartłomiej Konieczny i pomocnik Maciej Iwański, którzy ostatnio pauzowali po urazach. Deszczowa aura sprawiła, że przygotowania bielszczan do meczu były utrudnione. Bolączką klubu jest brak bazy treningowej. - Jeździmy po okolicznych boiskach, gdzie czasem nas nie wpuszczają. Ten problem trzeba wreszcie rozwiązać. W poprzednich sezonach Podbeskidzie broniło się przed spadkiem, m.in. z powodu braku odpowiedniej bazy. Żeby dobrze grać, trzeba trenować - zauważył. Komplet punktów wywalczony na stadionie Wisły byłby doskonałym prezentem dla trenera Ojrzyńskiego, któremu we wtorek minął rok pracy z bielskim zespołem. - Najradośniejszy był wieczór 22 maja po wygranej z Widzewem Łódź, która zagwarantowała nam pozostanie w Ekstraklasie. To był wtedy nasz cel i osiągnęliśmy go. Były też inne przyjemne chwile, jak dwie wygrane z Legią Warszawa - przyznał. Podbeskidzie pod opieką Ojrzyńskiego rozegrało 37 meczów w lidze. Zwyciężyło 14 razy, 12 spotkań skończyło się podziałem punktów, a 11 przegrało. Mecz Wisły z Podbeskidziem rozpocznie się w piątek o godz. 20.30.