Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków W każdej dłuższej przerwie Peter Hyballa miał odciskać swój znak jakości na drużynie Wisły, ale tym razem szkoleniowiec po raz pierwszy przestrzelił. Krakowianie nie dość, że spisali się słabo piłkarsko, to jeszcze jakby ktoś wrzucił piasek w tryby maszyny do gegenpressingu. Awarię Wisły świetnie wykorzystało Podbeskidzie, którego dzięki bramkom Desley’a Ubbinka i Davida Niepsuja zrzuciło na ostatnią pozycję w tabeli Stal (mielczanie maja jednak zaległe spotkanie z Rakowem Częstochowa). Pierwsze 45 minut było najgorszymi w wykonaniu Wisły odkąd prowadzi ją Hyballa. Wcześniej, nawet jeśli krakowianie słabo prezentowali się piłkarsko, to nadrabiali to walkę i wybieganiem. Teraz jednak starcie biegowe wiślaków z rywalami wyglądało jak pojedynek maratończyka z człowiekiem, który wstał z kanapy po kilku miesiącach oglądania telewizora. Podbeskidzie zadaje cios Wiśle Kraków Do tej pory to Wisła zaskakiwała rywali intensywnością pressingu, tymczasem Podbeskidzie biegało szybciej i mądrzej. Efekt? Gospodarze od początku mieli zdecydowaną przewagę, stwarzali sytuacje i już w 14. minucie zdobyli bramkę. Desley Ubbink zabawił się z defensorami Wisły. Mogło zatrzymać go aż trzech, ale Davidowi Mawutorowi zabrakło agresywności, Urosowi Radakoviciowi zdecydowania, a Michal Frydrych w ogóle się pogubił niemal zapraszając Holendra przed bramkę. Piłka trafiła pod nogi Maksymiliana Sitka, ale z jego strzałem jeszcze poradził sobie Mateusz Lis, ale przy dobitce Ubbinka był już bez szans. Hyballa wytrzymał jeszcze kwadrans, ale już w 30. minucie miał serdecznie dość gry swoich zawodników i zdjął Mawutora, a wpuścił Nikolę Kuveljicia. Oszałamiającej zmiany to nie przyniosło, ale Wisła zaczęła już przynajmniej zawiązywać akcję, choć cały czas była słabsza od ostatniej drużyny Ekstraklasy. W pierwszej części krakowianie zagrozili tylko strzałem Stefana Savicia, który jako jedyny w zespole gości spisywał się w miarę przyzwoicie. W przerwie Hyballa przeprowadził kolejne dwie zmiany, choć niewykluczone, że gdyby miał ich dowolną liczbę, to ściągnąłbym jeszcze ze trzech zawodników. Szczególnie, że w 47. minucie Podbeskidzie prowadziło już 2-0. Maciej Sierpnia rozpędził się zupełnie odkrytym skrzydłem, zagrał do środka do Kamila Blińskiego, ale ten źle trafił w piłkę. Futbolówka trafiła jednak pod nogi Davida Niepsuja, a były gracz Wisły skierował ją do siatki. Możliwe, że piłkę zdołałby jeszcze odbić Lis, ale w ostatniej chwili jej lot zmienił Radaković. Po tej bramce mecz się rozrkęcił. Kuveljić trafił w poprzeczkę, a następnie przegrał sam na sam z Peskoviciem. Za moment z drugiej strony górą w pojedynku z Bilińskim był Lis, a Jakub Hora głową trafił w boczną siatkę. W 71. minucie po raz pierwszy od półtora miesiąca na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski. Niewiele to jednak pomogło, a rywale mogli zdobyć kolejne bramki. Co więcej, czasem w jednej akcji mieli nawet po 2-3 świetne okazje, ale krakowianie mieli szczęście i w bramce Lisa. Dzięki wygranej Podbeskidzie jest przedostatnie i ma dwa punkty więcej od Stali Mielec. Wisła zajmuje 11. pozycję. Piotr Jawor Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 2-0 (1-0) Bramki:Ubbink (15. dobitka strzału Sitka), Niepsuj (47.). Żółte kartki: Tulio, Danielak - Burliga, Żukow Podbeskidzie: Pesković - Niepsuj (74. Danielak), Modelski, Janicki, Rundić, Sierpina - Hora (71. Frelek), Rzuchowski, Ubbink (77. Myakushko) - Biliński (71. Wilson), Sitek (71. Tulio). Wisła: Lis - Szot (46. Burliga), Radaković, Frydrych, Sadlok (82. Medved) - Yeboah (71. Błaszczykowski), Mawutor (30. Kuveljić), Żukow, Savić, Carlos (46. Starzyński) - Brown Forbes. Sędziował Daniel Stefański.