- Wierzę, że dobrą pracą i dobrymi transferami wyprostujemy sytuację - mówi "Interii" prezes Kłys. Po rundzie jesiennej Podbeskidzie zajmuje w tabeli ekstraklasy ostatnie, osiemnaste miejsce ze stratą czterech punktów do bezpiecznych Warty Poznań i Stali Mielec (w obecnym sezonie spada tylko jeden zespół). Potrzeba czterech obrońców i pomocnika Czy w Podbeskidziu wiedzą ilu nowych piłkarzy chcą? - Tak. Chodzi o pięciu zawodników. Na prawą obronę dogrywamy Słowaka Andreja Kadleca [chodzi o półroczne wypożyczenie z Jagiellonii, przyp.aut.], na lewą - Chorwata Petara Mamicia [podpisał kontrakt w sobotę, wcześniej był z Rakowie Częstochowa, ale nie zdołał rozegrać meczu w lidze, przyp.aut.]. Na środek obrony sprowadzaliśmy Rafała Janickiego [rozwiązał kontrakt z Wisłą Kraków i od 1 stycznia jest zawodnikiem Podbeskidzia, przyp.aut.] i chcemy jeszcze jednego stopera. Do pomocy chcemy zawodnika na pozycję numer 8 - mówi prezes Kłys. Trener i dyrektor porozumieli się Ekstraklasę dla Bielska-Białej będzie ratować nowy duet - trener Robert Kasperczyk, który pracował już w Podbeskidziu oraz dyrektor sportowy Czech Jan Nezmar, pracujący wcześniej w tym charakterze w Slovanie Liberec i Slavii Praga. - Tak naprawdę ściągnięcie Jana Nezmara do Bielska-Białej odbywało się od kątem współpracy z poprzednim trenerem Krzysztofem Brede. Po jego odejściu okazało się, że Czech nadal jest zainteresowany tym projektem. Spotkali się więc z trenerem Kasperczykiem i dogadali, kompetencje są podzielone - tłumaczy prezes Kłys. Wiadomo już, że w Podbeskidziu nie zagra obrońca Aleksander Komor, który grał w Podbeskidziu dwa i pół roku. Kontrakt zawodnika został rozwiązany za porozumieniem stron. - Trener Kasperczyk rozmawiał z zawodnikiem i doszedł do wniosku, że to najlepsze wyjście - mówi prezes.Paweł Czado Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie.Sprawdź!