- Doszliśmy do wniosku że Podbeskidzie będzie potrzebowało dyrektora. Głównym kandydatem był Łukasz Piworowicz [ostatnio szef skautów w Górniku Zabrze, przyp. aut.]. Na szczęście się zgodził - mówi prezes Bogdan Kłys. Podbeskidzie z wartościami Piworowicz będzie odpowiadał za cały pion sportowy. Widać, że Kłys ma do niego zaufanie, za które zresztą publicznie dziękował. - Miałem okazję pierwszy raz spotkać się z prezesem Kłysem już dwa lata temu. Potem kilkakrotnie rozmawialiśmy o różnych tematach. Decyzja o podjęciu tu pracy kiełkowała przez dłuższy czas.Jak ten klub ma wyglądać? Nasza wizja? W mojej opinii klub w takim mieście jak Bielsko-Biała musi być nowoczesny, profesjonalny. Musi być uczciwość w działaniu zarówno na boisku jak i poza boiskiem. Na takich wartościach chcemy opierać ten klub. Chcemy zapełnić stadion czyli zaproponować kibicom grę, która będzie ciekawa. Żeby kibic mógł cieszyć się z widowiska, żeby Podbeskidzie było konkurencyjne wobec innych propozycji - przyznaje Piworowicz.- Chcemy rozwijać klub pod kątem skautingu, analizy danych, profesjonalizacji pracowników na każdym szczeblu, chcemy rozbudować też infrastrukturę treningową - podkreśla. Obecnie w Podbeskidziu jest dwóch skautów, których bardzo ceni. To Sławomir Cienciała, były piłkarz Podbeskidzia oraz Kamil Kogut, były skaut Piasta i Bordeaux. Plan sportowy jest trzyletni, celem jest awans do ekstraklasy i zbudowanie drużyny, która będzie w stanie się utrzymać na najwyższym poziomie w dłuższym okresie. - Zależy nam na awansie, ale nie za wszelką cenę, nic "na hura". Chodzi o awans z jakiś dobrym projektem na zespół. Chcemy kontraktować zawodników z jakością i doświadczeniem, ale chcemy mieć też dużą grupę zawodników, którzy są dopiero przed szczytem kariery, czyli takich w wieku 22-24 lat - mówi Piworowicz. Awans ma zostać osiągnięty w trzy lata, ale przecież nikt nie obrazi się jeśli przydarzy się wcześniej. Podbeskidzie ma być klubem pierwszego wyboru Piworowicz dokładnie przemyślał co chce w bielskim klubie osiągnąć. - Podbeskidzie musi umieć dobrze grać w każdej fazie gry. Zawodnicy będą musieli mieć potencjał nie tylko motoryczny, ale także techniczny i intelektualny. Przy wyborze trenera kierowaliśmy się wieloma aspektami. Także tym żeby Podbeskidzie było dla niego klubem pierwszego wyboru, krokiem w karierze. To musiał być trener przygotowany merytorycznie, rozumiejący nowoczesną piłkę. Chodziło o przyjście fachowca, który wyróżnia się w dotychczasowym klubie. Ważne było też jakim jest człowiekiem, jakie ma relacje z piłkarzami, kibicami, dziennikarzami. Te wszystkie elementy braliśmy pod uwagę. Analizowaliśmy też dane obiektywne, statystyki - opowiada dyrektor sportowy uzasadniając przyjście Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego.Nowi zawodnicy? - Prowadzimy negocjacje z kilkunastoma piłkarzami, także zagranicznymi. Pierwsze efekty powinny być już w tym tygodniu - kończy Piworowicz.