<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/podbeskidzie-bielsko-biala-lechia-gdansk,2880">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Podbeskidzie - Lechia Gdańsk</a> Głównym bohaterem "Górali" był Piotr Malinowski, który strzelił gola na wagę trzech punktów. Było to jego pierwszego trafienie w Ekstraklasie. Urodzony w Częstochowie piłkarz otrzymał świetnie podanie od Lirana Cohena i płaskim strzałem po ziemi kompletnie zaskoczył Sebastiana Małkowskiego. 27-letni pomocnik mógł nawet zdobyć drugą bramkę, ale w sytuacji sam na sam musiał uznać wyższość bramkarza gdańskiej drużyny. I pomyśleć, że "Malina" był do tej pory jokerem w talii Roberta Kasperczyka. Podróż na południe może być tragiczna w skutkach dla trenera gdańskiego zespołu. Tomasz Kafarski to obecnie najdłużej pracujący w polskiej lidze, lecz po słabej serii spotkań w wykonaniu Lechii jego akcje spadły. Szkoleniowiec gdańszczan w przeszłości potrafił wychodzić obronną ręka z kryzysowych sytuacji, ale ostatnio morale zespołu zostało mocno nadszarpnięte po dwóch porażkach w lidze i blamażu w Pucharze Polski. Lechiści w starciu z Góralami byli bezradni. Przez długi czas nie potrafili się przedostać na połowę przeciwnika. A jeśli już im się to udawało, na posterunku pewnie między słupkami interweniował Mateusz Bąk. Bramkarz Podbeskidzia świetnie spisywał się na przedpolu i odważnie wychodził do dośrodkowań rywali. Bąk w klubie z Trójmiasta spędził piętnaście lat swojej kariery. Nic więc dziwnego, że doskonale znał atuty i wady swoich byłych kolegów. Trener "Górali" ustawił zespół ultraofensywnie i teraz może odetchnąć z ulgą. Do tej pory w ekipie beniaminka panowała również grobowa atmosfera. Piłkarze z Bielska-Białej nie potrafili bowiem zainkasować kompletu punktów grając przed własną publicznością. Za fatalną postawę sportową działacze Podbeskidzia ukarali piłkarzy i sztab szkoleniowy grzywną w wysokości tysiąca złotych. Ponadto, zwolniony został Bogdan Wilk, drugi trener i najbliższy współpracownik Kasperczyka. Po meczu powiedzieli: Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia Bielsko-Białej): "Gra była nerwowa z obu stron. Widać było, że stawka meczu jest dla obu drużyn bardzo wysoka. Przez większą część drugiej połowy przeważaliśmy i szkoda, że Piotr Malinowski nie strzelił jeszcze jednej bramki. Mogę pogratulować swoim zawodnikom i robię to z wielką przyjemnością. Zaangażowania, woli walki i determinacji w drugiej połowie". Tomasz Kafarski (trener Lechii Gdańsk): "Mecz stał na średnim poziomie. Zarówno Lechia, jak i Podbeskidzie, w tej trudnej sytuacji nie chciały zagrać otwartej piłki. Spodziewałem się, że ten, kto strzeli pierwszą bramką będzie miał bliżej do zwycięstwa. Obie drużyny potrafią się dobrze bronić. Szkoda, że moi piłkarze słowa, żeby walczyć na całego, wzięli sobie do serca w ostatnich 10 minutach. Szkoda, że nie udało się chociaż zremisować, bo wyszlibyśmy z marazmu." Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 1-0 (0-0) Bramka: 1-0 Piotr Malinowski (71.). Żółta kartka - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Bartłomiej Konieczny, Marek Sokołowski, Dariusz Łatka, Liran Cohen. Lechia Gdańsk: Luka Vuczko, Marcin Pietrowski, Lewon Hajrapetjan. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 3300. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Bąk - Marek Sokołowski (79. Sławomir Cienciała), Juraj Dancik, Bartłomiej Konieczny, Krzysztof Król - Dariusz Łatka, Piotr Koman, Liran Cohen, Sylwester Patejuk - Adam Cieśliński (88. Robert Demjan), Adrian Sikora (59. Piotr Malinowski). Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Deleu (77. Tomasz Dawidowski), Luka Vuczko, Rafał Janicki, Lewon Hajrapetjan - Marcin Pietrowski, Łukasz Surma, Mateusz Machaj - Fred Benson (59. Piotr Wiśniewski), Josip Tadic (66. Abdou Traore), Ivans Lukjanovs.