Kasperczyk rozpoczął pracę w bielskim klubie w grudniu, tuż po zakończeniu jesiennej części rozgrywek. Jego podopieczni zajmują ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie dziewięciu punktów. W pierwszym meczu ligowym w tym roku bielska drużyna zmierzy się w niedzielę (godz. 17.30) u siebie z Legią Warszawa."Nie będę wracał do powodów (złej atmosfery - PAP), gdyż wszyscy je znamy. Jestem bardzo podbudowany tym, jak zawodnicy pracują nad odpowiednim podejściem, mentalnością, wiarą w siebie. Z dużym optymizmem czekam na pierwsze mecze" - powiedział opiekun "Górali" podczas środowej konferencji prasowej.Kasperczyk poinformował, że pracując nad zmianą nastawienia piłkarzy nie korzystał z usług psychologa. "Doświadczenie, które udało mi się nabyć m.in. współpracując wcześniej z psychologami sportu, pozwoliło mi, aby zaufać w tej kwestii sobie i pozostałym członkom sztabu szkoleniowego" - wspomniał.Jak przypomniano, Kasperczyk - gdy poprzednio prowadził Podbeskidzie - to pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie odniósł z Legią. We wrześniu 2011 r. bielszczanie pod jego wodzą wygrali w stolicy 2:1."Teraz okoliczności są inne. Wtedy było ciężko, ale to był początek sezonu, wcześniej kilka spotkań zremisowaliśmy, a wspomniany pojedynek stanowił pewien przełom. Chłopcy uwierzyli, że my także w ekstraklasie możemy coś ugrać. Teraz cała jesień jest za zawodnikami. Jednak proszę mi wierzyć, oni nie patrzą, czy przyjdzie im walczyć z Legią, czy np. ze Stalą Mielec. To jest mecz o trzy punkty. My nie możemy pozwolić sobie na kalkulacje, nawet grając z głównym kandydatem do mistrzostwa Polski" - powiedział trenerPrzyznał, że ze względów zdrowotnych nie będą mogli wystąpić w niedzielę Kornel Osyra i bramkarz Martin Polacek."Nie chcę być złym prorokiem, ale być może nie skorzystamy już z usług Kornela w tym sezonie. Jeśli chodzi o Martina to sytuacja jest o wiele lepsza. Był w środę z nami na treningu. Zgłasza chęć do wykonania większości ćwiczeń na boisku. Jednak do optimum jeszcze brakuje" - tłumaczył.Autor: Rafał Czerkawski