O spotkaniach takich, jak to rozegrane w Bielsku-Białej, zwykło się mówić, że lepiej nie wyreżyserowałby ich nawet Alfred Hitchcock. Zaczęło się od trzęsienia ziemi, a potem było tylko ciekawiej. Chociaż Jagiellonia jeszcze na dziesięć minut przed końcem była pewna zwycięstwa, to ostatecznie nie ma prawa narzekać, że na stadionie ambitnego beniaminka udało jej się zdobyć jeden punkt! Spotkanie od samego początku toczyło się w strugach ulewnego deszczu. Gospodarze, dla których był to debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej, w pierwszych minutach mieli niewielką przewagę, ale to Jagiellonia stworzyła pierwszą groźną sytuację. Po zamieszaniu w polu karnym Podbeskidzia, Tomasz Kupisz został sfaulowany przez Richarda Zajaca i sędzia podyktował rzut karny. "11-tkę" na gola zamienił król strzelców ubiegłorocznych rozgrywek Tomasz Frankowski. Jagiellonia w pierwszej połowie pokazała, że jest drużyną dojrzalszą i znacznie bardziej doświadczoną niż Podbeskidzie. Debiutujący na ławce trenerskiej białostoczan Czesław Michniewicz mógł być zadowolony z przebiegu gry, a tylko momentami - po szarżach Piotra Malinowskiego i Macieja Rogalskiego - czuł mocniejsze bicie serca. Właśnie Rogalski miał najlepszą w pierwszej połowie szansę na wyrównanie, ale po dośrodkowaniu Marka Sokołowskiego strzelił obok słupka bramki gości. W końcówce pierwszej połowy znowu dał o sobie znać nienajlepiej dysponowany bramkarz Podbeskidzia - Zajac. Słowak po zupełnie niegroźnym podaniu Hermesa z głębi pola wypuścił piłkę z rąk w swoim polu karnym i ta spadła pod nogi Rafała Grzyba. Pomocnik Jagiellonii przytomnie odegrał do osamotnionego przed bramką gospodarzy Frankowskiego, który dopełnił tylko formalności. Druga połowa rozpoczęła się od ataków Podbeskidzia, ale na mocno nasiąkniętej murawie gospodarze mieli ogromne problemy z tym, by wymienić choćby kilka podań. Jeszcze na dziesięć minut przed końcem meczu wydawało się, że Jagiellonia dowiezie zwycięstwo do ostatniego gwizdka, ale wtedy "Górale" z Bielska-Białej pokazali prawdziwy charakter. W 83. minucie meczu po dośrodkowaniu Sławomira Patejuka z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył w polu karnym gości Robert Demjan i precyzyjnym strzałem skierował piłkę do siatki obok bezradnego Sandomierskiego. Podbeskidzie ruszyło na rywali z wielkim animuszem i wkrótce po raz kolejny zaskoczyło obronę Jagiellonii. W pole karne gości wpadł Demjan, którego w ostatniej chwili sfaulował Andrius Skerla. Sędzia Szymon Marciniak nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Adam Cieśliński. W ostatnich sekundach meczu Podbeskidzie miało jeszcze jedną szansę na zdobycie gola, ale po strzale z najbliższej odległości Bartłomieja Koniecznego piłkę z linii bramkowej wybił Tiago Cionek. Chwilę potem sędzia zakończył mecz. Tutaj prowadziliśmy relację na żywo z meczu - Kliknij! Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 2-2 (0-2) Bramki: 0-1 Tomasz Frankowski (6. rzut karny) 0-2 Tomasz Frankowski (42.) 1-2 Robert Demjan (83.) 2-2 Adam Cieśliński (89. rzut karny) Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Sławomir Cienciała, Bartłomiej Konieczny, Juraj Dancik, Michał Osiński - Marek Sokołowski, Frantiszek Metelka (86. Sebastian Ziajka), Maciej Rogalski, Dariusz Kołodziej (63. Adam Cieśliński) - Piotr Malinowski (63. Sylwester Patejuk), Robert Demjan. Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Grzegorz Bartczak, Andrius Skerla, Thiago Cionek, El Mehdi Sidqy - Tomasz Kupisz, Hermes Neves Soares, Rafał Grzyb, Ermin Seratlić (46. Maciej Makuszewski) - Dawid Plizga (65. Marcin Burkhardt) - Tomasz Frankowski. Żółte kartki: Ermin Seratlić, El Mehdi Sidqy i Thiago Cionek (wszyscy Jagiellonia). Sędzia: Szymon Marciniak Widzów: 3500 Ekstraklasa: Wyniki aktualizowane na żywo, tabela i strzelcy - Kliknij!