Po drugie - w końcówce rzucili się z wielką determinacją, pokazując, że są dobrze przygotowani fizycznie. Po trzecie - Lech jest dopiero na początku drogi - meczami z Nancy, CSKA, Deportivo i Feyenoordem zbiera doświadczenie na przyszłe lata. W piątek rozmawiałem z właścicielem Lecha, Jackiem Rutkowskim, który zaznacza: - Naprawdę chcemy zbudować klub, który będzie rywalizował w Europie. Nie muszę tłumaczyć, że będzie to trudne, choćby ze względu na pieniądze, które krążą dziś w piłce... Jednak Lech nie musi sprzedawać. Roberta Lewandowskiego śledzi w tym momencie kilkanaście klubów z całej Europy. Rutkowski komentuje: - Robert nie jest na sprzedaż, powtarzamy to cały czas, a dalej trwa dyskusja wokół jego osoby w kontekście odejścia za granicę. Panowie, przecież ten młody, 20-letni napastnik na razie kilka miesięcy występuje w ekstraklasie! Dopiero zbiera doświadczenie. Aby dalej się rozwijał, potrzebuje regularnej gry. Lech mu to gwarantuje - także na międzynarodowej arenie. Lechowi nie będzie łatwo awansować do 1/16 finału Pucharu UEFA - po dwóch meczach "Kolejorz" ma tylko punkt. Jednak doświadczenie z meczów w grupie, czy wcześniejszych spotkań z Grasshopperem Zurych i Austrią Wiedeń ma niebagatelne znaczenie w kontekście przyszłości takich piłkarzy, jak Sławomir Peszko, Semir Stilić, czy Robert Lewandowski, a nawet Rafał Murawski, który w europejskich pucharach wcześniej sobie specjalnie nie pograł. Gdyby jednak wygrać 4 grudnia z Deportivo La Coruna... Wracając do występu w Moskwie - niesamowitym utrudnieniem była sztuczma murawa Stadionu na Łużnikach. Menedżer Roberta Lewandowskiego, Cezary Kucharski mówi: - Naprawdę, to jest inna gra, do której trzeba się przyzwyczaić. Sam często grałem na sztucznej nawierzchni i doskonale rozumiem, że piłkarze Lecha czasami mogli być zaskoczeni... Były piłkarz Lecha, a obecnie menedżer Paweł Wojtala zaznacza: - Lech ma charakter i ten charakter pokazał w Moskwie, gdzie - przegrywając 0:2 - rzucił się do walki. To charakteryzuje drużyny prowadzone przez Franciszka Smudę. Lechowi nie jest łatwo łączyć obciążeń w Pucharze UEFA z ligą. A ta ostatnia jest kluczowa dla przyszłości. "Kolejorz" w tym sezonie ma wywalczyć mistrzostwo Polski, które umożliwi grę w eliminacjach Champions League. W tym duchu wypowiadają się Jacek Rutkowski, a także jego prawa ręka - prezes klubu Andrzej Kadziński. Co ciekawe podobnie myśli Piotr Reiss. Legenda Lecha, obecnie rezerwowy u Smudy, w tym tygodniu powiedział w programie "Kulisy Sportu" w Polsacie Sport: - Lech ma skład na mistrzostwo Polski. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co mówię. Pamiętam, jaki "składak" mieliśmy w sezonie 2006/2007, po fuzji z Amiką. Pamiętam zestawienie z sezonu 2007/2008. Teraz już nikt z nas nie ma alibi - musimy walczyć o "majstra". Dla mnie to byłoby wspaniałe ukoronowanie kariery... A dla całego Lecha początek nowego etapu - walki jeśli nie w Lidze Mistrzów (w przypadku odpadnięcia w eliminacjach), to przynajmniej w Eurolidze, którą Europejska Unia Piłkarska powołuje od przyszłego sezonu w miejsce Pucharu UEFA. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/cska-moskwa-lech-poznan,600">ZOBACZ ZAPIS RELACJI Z MECZU CSKA - LECH</a>