Nie wszyscy kibice traktują pływanie synchroniczne poważnie, szczególnie wtedy, gdy inni sportowcy biegają coraz szybciej, skaczą coraz wyżej lub powalają na matę swych przeciwników. Z pływaczek synchronicznych pokpiwają nawet ich koledzy z basenu. - W Atenach przechodzący obok nas do kontroli antydopingowej sportowiec zapytał - po co to robicie, nawet nie możecie się spocić - opowiadała wielokrotna mistrzyni olimpijska pływania synchronicznego Rosjanka Anastazja Jermakowa. Tymczasem, by zakwalifikować się na igrzyska dziewczyny z pływania synchronicznego musiały trenować 10 godzin dziennie, sześć dni w tygodni. Oczywiście pływają, ale też podnoszą ciężary, gimnastykują się i wykonują trening wytrzymałościowy. - Waterpoliści trenują od nas mniej, a zarabiają więcej. Pewnie są od nas mądrzejsi - ironizowała srebrna medalistka IO w Pekinie, Hiszpanka Andrea Fuentes. Mimo to na żel musi im starczyć i nie mogą zapominać, by włożyć go do walizki, gdy wybierają się na zawody. Muszą wyglądać nienagannie i uśmiechać się promienie w każdym momencie trudnych i wyczerpujących ewolucji w chlorowanej wodzie.