Początek spotkania był dosyć nerwowy wykonaniu siatkarek Tauronu MKS. Kilka "przespanych" akcji w ich wykonaniu sprawiły, że łodzianki na pierwszej przerwie prowadziły dwoma punktami - 8:6. Po przerwie przewaga gospodyń zaczęła się niebezpiecznie powiększać (10:6), jednak dąbrowianki wykrzesały z siebie więcej mocy i krok po kroku zaczęły odrabiać straty. Najważniejszą sprawą dla podopiecznych Waldemara Kawki były wyeliminowanie ze swojej gry prostych błędów, które umacniały wynik rywalek. Dobrze spisywała się Izabela Żebrowska i wkrótce po jej ataku dąbrowianki znacznie zbliżyły się do łodzianek - 14:13. Gospodynie szybko jednak zdobyły dwa punkty z rzędu i na drugiej przerwie technicznej cieszyły się już trzypunktową przewagą. Po wznowieniu gry nadal było nerwowo w szeregach Tauronu MKS. Co prawda, dąbrowianki grały poprawnie, ale brakowało jakiegoś ogniwa, by bezproblemowo rozprawić się z zespołem z Łodzi. Przy stanie 21:17 o czas poprosił dąbrowski szkoleniowiec i w końcowych akcjach pojawiło się ciut więcej emocji - Ivana Plchotova popisała efektownym atakiem ze środka, po chwili zafunkcjonował blok w dąbrowskim zespole. Było to jednak za mało, by zatrzymać łodzianki, które popełniały zdecydowanie mniejszą ilość błędów. Wkrótce na boisku pojawiła się Dorota Ściurka, jednak rywalki ustawiły szczelną ścianę na tej zawodniczce i pierwszy set zakończył się sukcesem Budowlanych Łódź. Przegrana z pierwszego seta bojowo zezłościła dąbrowianki, które niezwykle zmotywowane rozpoczęły kolejną partię spotkania, na tyle skutecznie, że wkrótce po asie serwisowym Ivany Plchotovej prowadziły 6:1. Łodzianki miały ogromne problemy z atakiem, bowiem blok Tauronu MKS spisywał się na szóstkę - po kolejnym świetnym punktowym bloku Elżbiety Skowrońskiej i Ivany Plchotovej nastąpiła pierwsza przerwa techniczna przy znacznym prowadzeniu dąbrowianek 8:2. Po przerwie siatkarki Tauronu MKS utrzymywały bezpieczną przewagę, a po udanej kontrze Plchotovej wynik stał się mało optymistyczny dla łódzkich zawodniczek i o czas poprosił trener Masacci - 7:14. Niewiele to dało, bowiem Tauron MKS był bezlitosny dla swoich rywalek i praktycznie każda akcja toczyła się pod dyktando podopiecznych Waldemara Kawki. Każdy element siatkarskiego rzemiosła funkcjonował świetnie i po ataku Natalii Nuszel Tauron MKS był o krok od zwycięstwa w tej partii - 16:22. Skowrońska obijając dłonie rywalek wywalczyła pierwszą piłkę setową, a szczelny blok dąbrowianek zamknął seta wynikiem 18:25. Wymarzony początek dla Tauronu MKS miał miejsce również w trzeciej partii - Aleksandra Liniarska skutecznie wykorzystała piłkę przechodzącą i na dąbrowianki prowadziły pewnie 7:2. Kolejne "oczko" zdobyła Ivana Plchotova genialną zagrywką, po której nastąpiła pierwsza przerwa techniczna. Po przerwie mnożyły się błędy w szeregach gospodyń, co skutecznie wykorzystywały dąbrowianki, które powróciły bezapelacyjnie do swojej rewelacyjnej gry. Na drugim czasie technicznym nie było żadnej niespodzianki - Tauron MKS miał olbrzymią przewagę - 16:5. Po przerwie na skrzydłach doskonale spisywała się Nuszel. Siatkarka ta popisała się również asem serwisowym i sytuacja dla łodzianek wyglądała już naprawdę beznadziejnie - 6:19. Po nieudanym ataku Kosek arbiter przerwał na moment grę, gdyż przebywająca w kwadracie dla rezerwowych młoda Belgijka Rousseaux źle się poczuła i zemdlała. To zdarzenie jeszcze bardziej przybiło łodzianki, które nie umiały znaleźć recepty na doskonałą grę rywalek. Set zakończył się wysoką wygraną Tauronu MKS - 25:11. Łodzianki zaprezentowały się lepiej w kolejnej odsłonie spotkania. Od samego początku tego seta gra była dosyć wyrównana, jednak to dąbrowianki na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:5. Po przerwie Skowrońska zdobyła kolejny punkt i łódzki szkoleniowiec wiele nie zwlekając, poprosił o czas. Ostre słowa trenera podziałały mobilizująco na gospodynie, gdyż wkrótce na tablicy zawitał wynik remisowy po 9. Nie było to po myśli trenera Kawki, który zwołał do siebie swoje podopieczne. Czas dla Tauronu MKS był niezwykle owocny, bowiem dąbrowianki zdobyły szybko i bez problemu aż trzy punkty z rzędu. Na drugiej przerwie technicznej przyjezdne były w posiadaniu dwupunktowej przewagi, jednak nie można było zaprzeczyć, że od pewnego momentu panowała wyrównana walka. Obie drużyny grały zaciekle punkt za punkt i wkrótce doszło do remisu po 18. To wszystko zapowiadało nam emocjonującą końcówkę seta. Ważny i jakże cenny punkt zdobyła Skowrońska, uderzając w sam kraniec boiska, a po chwili kolejną cegiełkę dołożyła Żebrowska, która bezlitośnie obiła blok rywalek - 18:20. Łodzianki mimo to nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i w samej końcówce drużyny grały na przewagi. Prosty błąd w szeregach gospodyń dostarczył za darmo pierwszą piłkę meczową dla Tauronu MKS. Kolejny szczelny, efektowy blok dąbrowianek zapewnił im zwycięstwo za trzy punkty. Budowlani Łódź - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 (25:20, 18:25, 11:25, 22:25) Budowlani: Wójcik, de Paula, Mirek, Bryda, Rousseaux, Golec, Ciesielska (libero) oraz Kosek, Mikołajewska, Kwiatkowska, Grbac. Tauron MKS: Leys, Liniarska, Śliwa, Żebrowska, Skowrońska, Plchotova, Strasz (libero) oraz Nuszel, Ściurka, Zaroślińska.