- Ten siatkarz nie był wpisany do protokołu meczowego, więc nie powinien pojawić się na parkiecie. Sąd Odwoławczy przy PZPS argumentuje, że Konarski został uprawniony do rozgrywek ligowych. Owszem, ale nie był uprawniony do udziału w meczu z moją drużyną. Dla nas sprawa jest oczywista - powiedział PAP Jolanta Dolecka, prezes Neckermann Politechniki Warszawskiej. Konarski wystąpił przez chwilę w drugim secie spotkania 5. kolejki Plus Ligi z Politechniką. Gdy sędziowie zauważyli błąd, wycofali zawodnika z boiska i anulowali jeden punkt zdobyty przez Delektę (po akcji, w której uczestniczył Konarski). Przedstawiciele warszawskiego klubu twierdzą jednak, że nieuprawniony zawodnik grał nieco dłużej. - Z zapisu wideo wynika, że Konarski wystąpił w dwóch akcjach. Nie zgadzamy się z decyzją Sądu Odwołaczego PZPS. Uważamy, że powinniśmy wygrać walkowerem. Nie szukamy punktów poza boiskiem, chcemy tylko, żeby przestrzegano przepisy - podkreśliła prezes Dolecka. Działacze warszawskiego klubu nie składają broni. - Teraz nasz prawnik sprawdza możliwość złożenia kolejnego odwołania, tym razem do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Podejmiemy decyzję w najbliższych dniach - zakończyła Jolanta Dolecka.