"Bełchatowianie dali nam prawdziwą lekcję siatkówki i musimy z tego wyciągnąć wnioski. Pokazali nam, jak się powinno grać nie tylko pod względem sportowym, ale też poprzez swoje zachowanie na boisku, odpowiednią koncentrację. Mam trochę żal do swoich zawodników o ich postawę, która była zupełnie inna" - powiedział trener warszawiaków Radosław Panas. Wynikiem 3:0 zakończyły się także trzy inne mecze 10. kolejki. Tytanowi AZS Częstochowa, który został wiceliderem tabeli i do Skry traci trzy punkty, nie potrafił przeciwstawić się beniaminek Fart Kielce, Asseco Resovia Rzeszów gładko pokonała Indykpol AZS UWM Olsztyn, a Jastrzębski Węgiel nie dał szans Pamapolowi Wielton Wieluń. Mimo wszystko słów krytyki pod adresem siatkarzy Tytanu nie szczędził ich szkoleniowiec Marek Kardos. "Były momenty, że traciliśmy punkty seriami. Gdybyśmy grali z mocniejszym przeciwnikiem, to mógłby to wykorzystać. Moglibyśmy przegrać set, potem kolejny i punkty zostałyby podzielone. Jednak bardzo się cieszę, że chłopaki się zmobilizowali, nie odpuścili i wygrali" - przyznał. Powoli odbudowywać zaczyna się wicemistrz Polski, który ma w tym sezonie duże problemy z utrzymaniem równego poziomu gry. "Fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani, bardziej może wychodzić zmęczenie psychiczne. To było bardzo potrzebne zwycięstwo dające kolejne trzy punkty. Ważną rzeczą był serwis oraz skupienie i mobilizacja" - zaznaczył trener Jastrzębia Igor Prielożny. Punkty podzieliły między sobą w Bydgoszczy miejscowa Delecta i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Dwa punkty powędrowały do zespołu gości. "To już nasz piąty tie-break w tym sezonie. Przegrywaliśmy je, teraz wygraliśmy na ciężkim terenie, z czego się cieszę i jestem zadowolony z tych dwóch punktów. Liga już pokazała, że w tej chwili każdy może wygrać z każdym" - podkreślił szkoleniowiec Andrzej Stelmach.