- Po zwycięstwie rywali 30:28 w inauguracyjnej partii, potem zabrakło nam chyba wiary we własne siły. Uważam, że zagraliśmy całkiem dobrze. Jesteśmy w niezłej dyspozycji i to cieszy - ocenił Daniel Pliński. Zdaniem środkowego reprezentacji Polski Brazylia była do pokonania. - Mieliśmy po swojej stronie decydujące piłki i nie wykorzystaliśmy okazji. Przy stanie 23:22 uderzyłem minimalnie w aut; niewiadomo jakby się ten set i mecz potoczył, gdybym zdobył punkt. No cóż, takie jest życie i nie ma co rozpaczać. Przegraliśmy 0:3, ale nie załamujemy się. Trzeba skupić się na następnym spotkaniu, a porażkę z mistrzem olimpijskim jak najszybciej wyrzucić z głowy - stwierdził urodzony w Pucku zawodnik PGE Skra Bełchatów. Dodał też, że "zabrakło trochę zagrywki i za dużo ją psuliśmy. Poza tym Brazylijczykom sprzyjało szczęście. Mieliśmy ich kilka razy na bloku, ale piłka jakoś minimalnie wychodziła w aut. Były ze dwa-trzy asy po taśmie. Gdy odskakiwali na kilka punktów, potem było już bardzo trudno złapać z nimi kontakt. A oni jak prowadzą czterema-pięcioma, zaczynają wówczas grać na wielkim luzie" - powiedział Daniel Pliński. Zdaniem drugiego trenera reprezentacji Alojzego Świderka "w końcówce pierwszego seta zabrakło chłodnej głowy". Polska w tej części spotkania prowadziła 23:21 i miała też piłkę setową. - To była główna przyczyna porażki w pierwszym secie, w dodatku na jego początku popełniliśmy błędy na zagrywce - ocenił. - W dwóch następnych setach nie potrafiliśmy zachować stabilności i ciągłości w grze, a więc tego, o czym często mówimy. Według mnie na to powinniśmy zwracać szczególną uwagę. Tylko taka ciągłość i twarda walka punkt za punkt mogła nam dać więcej". Jeden z siatkarzy stwierdził, że taki "kubeł zimnej wody był bardzo przydatny. Lepiej przegrać teraz z Brazylią niż w fazie pucharowej. - Chciałbym, żebyśmy się spotkali z Brazylią w finale - pomarzył Alojzy Świderek. Wiele wątpliwości wywoływał regulamin pucharowej części turnieju olimpijskiego. Jak wyjaśnił trener w ćwierćfinale pierwszy zespół z grupy A spotka z czwartym z B oraz pierwszy z B z czwartym z A. - Ćwierćfinałowe pary z grona drużyn, które zajmą drugie i trzecie lokaty będą losowane. Nie możemy trafić na ekipę ze swojej grupy, tylko z A - wyjaśnił Świderek. Z Pekinu - Janusz Kalinowski