- Przy stanie 23:23 mieliśmy szansę wyjść na prowadzenie, ale popełniliśmy błędy. Taka jest siatkówka, kto tych błędów popełni mniej, wygrywa spotkanie - dodał Pliński. - Moim zdaniem rozegraliśmy dobre zawody. Zabrakło nam trochę szczęścia. Jesteśmy blisko, jak nie na równi z wielką Brazylią. Decyduje dyspozycja dnia. Może być tak, że w innym dniu my wyszlibyśmy z konfrontacji zwycięsko. Zadecydowały dwie, trzy piłki w każdym secie. Z Francuzami i Amerykanami w końcówkach, to my byliśmy lepsi. W sobotę lepsi byli Brazylijczycy. Moim zdaniem jesteśmy bardzo blisko Brazylii. Zrobiliśmy krok do przodu. Trochę czasu, trochę treningu i na pewno kiedyś ich ogramy - zapewnił reprezentant Polski. - Nie ma możliwości, żebyśmy odpuścili mecz z USA. Mamy ogromną chęć wskoczenia drugi raz z rzędu na "pudło" ważnej imprezy. A przy naszym trenerze nie grozi nam brak koncentracji i mobilizacji - zakończył Pliński. Robert Kopeć; Katowice