"Stoczni" nie udało się pokonać GKS-u w żadnym z poprzednich meczów tego sezonu, dlatego gdy już w 55. sekundzie straciła gola, wszystko wskazywało na to, że powtórzy się scenariusz z poprzednich spotkań. Tymczasem zakończyło się sensacją! Skakał wyżej niż łyżwiarze figurowi Tyszanie od pierwszych sekund rzucili się na rywali, ale po szybko zdobytym golu stanęli. Gdańszczanie konsekwentnie bronili się i coraz groźniej atakowali. W 18. minucie Filip Drzewiecki po raz drugi pokonał Arkadiusza Sobeckiego i Stoczniowiec objął równie niespodziewane, co zasłużone prowadzenie. GKS przegrywałby po pierwszej tercji, gdyby nie atak Woźnica-Bagiński-Szimiczek. Woźnica wypracował pierwszego gola (efektowny rajd przez pół lodowiska i podanie na czystą pozycję do Bagińskiego), a "Bagiś" miał główny udział przy drugim (krążek po jego podaniu z "zakrystii" odbił się od kija Szimiczka i łyżwy Kabata i wturlał do bramki). W drugiej tercji tyszanie zagrali już lepiej, ale z wielu dobrych okazji wykorzystali tylko jedną. Sławomir Krzak pokazał serce do walki, wywalczył krążek i idealnie dograł do Adriana Parzyszka, który nie dał szans Przemysławowi Odrobnemu. Faworyci kontrolowali grę i atakowali, ale bramkarz Stoczniowca skutecznie "murował" bramkę. Niewiele wskazywało, by goście mieli odmienić losy meczu, ale gdańszczanie po raz kolejny pokazali, ile można zdziałać ambicją. Cztery minuty przed końcem Maciej Rompkowski złapał zablokowany przez rywala krążek, poprawił i był remis. Stoczniowiec podjął ryzyko i nie czekał na dogrywkę. Gdy zaczynała się ostatnia minuta, zamknął tyszan w ich tercji, a Aron Chmielewski z bliska strzelił zwycięskiego gola i po chwili skakał z radości wyżej niż nasi łyżwiarze figurowi. Bakrlik przesądził o wygranej Do niespodzianki doszło także w Oświęcimu. MMKS Podhale nieoczekiwanie wygrało z Aksam Unią. "Szarotki" prowadzenie objęły w 9. minucie, po strzale Jarosława Różańskiego i długo utrzymywały ten wynik. Wyrównał, podczas gry w przewadze (na początku trzeciej tercji) Wojciech Wojtarowicz. 78 sekund później goście odzyskali prowadzenie, gdy do bramki Krzysztofa Zobrowskiego krążek posłał Milan Baranyk, a asystę przy tym trafieniu zapisał na swoim koncie Różański. Gospodarze doprowadzili jednak do dogrywki za sprawą Lukasza Rzichy. W dodatkowym czasie gry nie padło rozstrzygnięcie, a w o zwycięstwie Podhala w rzutach karnych przesądził Frantiszek Bakrlik. "Pasy" wygrały 13. mecz z rzędu Nie było niespodzianki w spotkaniu Comarchu Cracovii z Zagłębiem Sosnowiec. Najlepsza drużyna rundy zasadniczej wygrała 5-0. "Pasy" w tym roku są niepokonane, a środowe zwycięstwo było ich 13. z rzędu. Aby awansować podopieczni Rudolfa Rohaczka muszą wygrać jeszcze dwa mecze, rywale aż cztery. Najbliższe dwa spotkania, które już mogą zakończyć rywalizację, odbędą się w Sosnowcu w piątek i sobotę. Środowy pojedynek był piątym pomiędzy tymi ekipami w tym sezonie. Cztery wygrała Comarch Cracovia, raz hokeiści Zagłębia. W poprzednim spotkaniu w Krakowie padł wynik 6-2 zweryfikowany potem na walkower dla "Pasów". Wszystko przez to, że sosnowiczanie mieli problemy finansowe, zalegali z płatnościami byłym zawodnikom, przez co dopiero we wtorek okazało się, że mogą zagrać w play off. Natomiast już w środę Wydział Gier i Dyscypliny PZHL poinformował, że zakaz dokonywania transferów krajowych i zagranicznych Zagłębia został zawieszony, więc w pierwszym spotkaniu mogli wystąpić: Jarosław Dołęga, Rafał Twardy, Martin Voznik, Łukasz Kulik i Rafał Cychowski. Początek pojedynku należał do sosnowiczan, którzy stworzyli sobie dwie sytuacje, ale ani Tobiasz Bernat, ani twardy nie byli w stanie pokonać Rafała Radziszewskiego. Emocje praktycznie skończyły się w siódmej minucie, kiedy Grzegorz Pasiut wykorzystał podanie zza bramki Leszka Laszkiewicza i dał Comarchowi Cracovii prowadzenie. Potem można się było tylko zastanawiać, ile goli strzelą gospodarze. Skończyło się na pięciu (kolejne trafienia były dziełem Mikołaja Łopuskiego, Davida Kostucha, L. Laszkiewicza i Mariusza Dulęby), bramki numer trzy i cztery padły w przewadze, a ostatnia w osłabieniu. Rohaczek nie może być jednak w pełni zadowolony z gry swoich podopiecznych, którzy dwa razy (w sumie ponad trzy minuty) nie potrafi wykorzystać przewagi dwóch zawodników na lodzie. Trochę emocji było w trzeciej tercji, gdy co chwila któryś z zawodników lądował na ławce kar, a obie drużyny na przemian stwarzały sobie sytuacje bramkowe. Petr Dvorzak trafił krążkiem w poprzeczkę, a Kulik w słupek, poza tym Radziszewski nie dał się pokonać Dołędze czy Tomaszowi Kozłowskiemu, natomiast Tomasz Dzwonek potrafił zatrzymać uderzenia Daniela Laszkiewicza i Pasiuta. Twierdza Jastrzębie niezdobyta Sanoczanom nie udało się zdobyć twierdzy Jastrzębie W najciekawiej zapowiadającej się parze hokeiści JKH GKS Jastrzębie pewnie pokonali Ciarko KH Sanok 5-2. Jastrzębianie objęli prowadzenie w siódmej minucie, a w drugiej tercji strzelili trzy kolejne gole i na trzecią wychodzili prowadząc już 4-0. W ostatniej części zespołowi z Podkarpacia udało się jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. W sezonie zasadniczym oba zespoły wykorzystywały atut własnego lodu w bezpośrednich starciach i tym razem tradycji stało się zadość. Teraz jastrzębianie potrzebują już tylko dwóch zwycięstw, a zespół z Sanoka, typowany przed sezonem na faworyta do medali, musi wygrać cztery mecze. We wszystkich parach drużyny z wyższego miejsca po rundzie zasadniczej (Comarch Cracovia, GKS Tychy, Aksam Unia i JKH GKS Jastrzębie) mają bonus i w związku z tym muszą odnieść trzy zwycięstwa, aby awansować do drugiej rundy, a przeciwnicy cztery. Drugie mecze już w piątek, tylko zmienią się gospodarze. Mirosław Ząbkiewicz, Paweł Pieprzyca O miejsca 1-8: GKS Tychy - Stoczniowiec Gdańsk 3-4 (2-2, 1-0, 0-2) Bramki: 1-0 Adam Bagiński (1.), 1-1 Filip Drzewiecki (11.), 1-2 Filip Drzewiecki (18.), 2-2 Roman Szimiczek (19.), 3-2 Adrian Parzyszek (26.), 3-3 Maciej Rompkowski (56.), 3-4 Aron Chmielewski (60.). Kary: GKS - 10, Stoczniowiec - 8 minut. Widzów 1500. Stan rywalizacji play off: 0-1. Aksam Unia Oświęcim - MMKS Podhale Nowy Targ 2-3 po karnych (0-1, 0-0, 2-1; 0-0, karne 2-3) Bramki: 0-1 Jarosław Różański (9.), 1-1 Wojciech Wojtarowicz (42.), 1-2 Milan Baranyk (43.), 2-2 Lukasz Rziha ( 52.). Decydujący karny Frantiszek Bakrlik. Kary: Aksam - 18, MMKS - 30 minut. Widzów 2500. Stan rywalizacji play off: 0-1. Comarch Cracovia - KH Zagłębie Sosnowiec 5-0 (2-0, 2-0, 1-0) Bramki: 1-0 Grzegorz Pasiut (7.), 2-0 Mikołaj Łopuski (16.), 3-0 David Kostuch (25.), 4-0 Leszek Laszkiewicz (33.), 5-0 Mariusz Dulęba (54.). Comarch Cracovia: Radziszewski - Kłys, Wajda, D. Laszkiewicz, Pasiut, L. Laszkiewicz - Noworyta, Wilczek, Piotrowski, Słaboń, Łopuski - Prokop, Sznotala, Martynowski, Dvorzak, Kostuch - Guzik, Dulęba, Sarnik, Rutkowski, Witowski. Zagłębie: Dzwonek - Kulik, Cychowski, Dołęga, Voznik, Twardy - Kuc, Duszak, Białek, T. Kozłowski, M. Kozłowski - Banaszczak, Jaskólski, Bernat, Zachariasz, Podsiadło oraz Stokłosa. Kary: Comarch - 28 (w tym 10 dla D. Laszkiewicza), Zagłębie - 24 minuty. Widzów 1000. Stan rywalizacji play off: 1-0. JKH GKS Jastrzębie - Ciarko KH Sanok 5:2 (1-0, 3-0, 1-2) Bramki: 1-0 Mateusz Danieluk (7.), 2-0 Richard Kral (29.), 3-0 Petr Lipina (33.), 4-0 Marcin Słodczyk (40.), 4-1 Martin Vozdecky (43.), 5-1 Petr Lipina (47.), 5-2 Krzysztof Zapała (53.). Kary: JKH - 8, Ciarko - 6 minut. Widzów 1300. Stan rywalizacji play off: 1-0.