Piłkarze z Trójmiasta mieli już okazję trenować na stadionie Energa Gdańsk po wymianie murawy. Wrażenia są bardzo dobre. - Ucieszyła nas ta zmiana. Operator stadionu stanął na wysokości zadania, bo wcześniej ta murawa odkształcała się po treningach czy meczach. Jesteśmy po pierwszym treningu i jest zdecydowanie lepiej. To nie jest dobry okres na wegetację, bo mamy późną jesień, ale widać po treningu, że jest w o wiele lepszym stanie niż wcześniej, co nas bardzo cieszy - powiedział Piotr Stokowiec. Lechia we wtorek pokonała na wyjeździe Olimpię Grudziądz (1-0) i awansowała do 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Kolejny sprawdzian już w piątek ze Śląskiem Wrocław. Gdańszczanie wracają do gry w PKO Ekstraklasie po trzytygodniowej przerwie spowodowanej zakażeniami koronawirusem. - Nie przygotowaliśmy dwóch jedenastek. Można powiedzieć, że obecnie skład w dużej mierze ustalał nam sztab medyczny i braliśmy do gry tych zawodników, którzy trenowali najdłużej, którzy są zdrowi, przygotowani, u których obciążenia meczowe najprawdopodobniej nie spowodują kontuzji. To były podstawowe kryteria - wyjaśnił szkoleniowiec. Sytuacja kadrowa biało-zielonych jest całkiem dobra. Stokowiec w piątkowym starciu z wrocławianami nie będzie mógł skorzystać z usług czterech piłkarzy. W tej grupie znajduje się powracający ze zgrupowania młodzieżowej kadry Słowenii Egzon Kryeziu. - Poza absencją Tomasza Makowskiego, niedysponowany jest Mateusz Sopoćko i do nich doszedł też Żarko Udovicić. Egzon Kryeziu dzisiaj wraca ze zgrupowania młodzieżowej kadry Słowenii. Poza nimi wszyscy są do dyspozycji, ale tu trzeba dodać, że niektórzy są w treningu 7, 5, czy 2 dni, a jeszcze inni 2 tygodnie - zaznaczył trener zespołu znad morza. - Jest też grupa zawodników, którzy trenowali cały czas. My staramy się pod ten wiatr dobrze nastawić żagle i piąć się do przodu nie zważając na przeciwności, bo wiem, że nie dotyka to tylko Lechii, ale także innych zespołów. Nie narzekamy, staramy się najlepiej jak możemy wykorzystać nawet ten krótki czas. Nie są to popularne czy łatwe decyzje, bo ten skład będzie często podyktowany objętością, czy jakością pracy. Analiza tych wszystkich danych, które spływają do nas po treningu czy meczu jest bardzo wnikliwa i to powoduje, że jako sztab mamy jeszcze więcej pracy - dodał. W poprzednim sezonie Śląsk Wrocław najgorzej radził sobie na wyjazdach, biorąc pod uwagę czołową "ósemkę" ligi. Zupełnie inaczej ten zespół punktował w domu. Z czego wynika, że drużyna z Dolnego Śląska gra tak skutecznie tylko na własnym boisku? - Zeszły sezon, a przynajmniej jego początek to już zamierzchłe czasy. Wtedy graliśmy z kibicami i jednak to jest duża różnica. Teraz gramy bez kibiców i atut własnego boiska się zdewaluował. Nie wyciągam na tej podstawie daleko idących wniosków - obecnie nie ma większego znaczenia, czy się gra u siebie, czy na wyjeździe, poza tym, że dochodzi podróż i cała logistyka. Być może statystki to pokazują, ale w tym sezonie ta tendencja się odwraca i gra u siebie czy na wyjeździe nie odgrywa już tak znaczącej roli - podsumował Stokowiec.