Na konferencję polskiej ekipy przyszli dziennikarze duńskiej telewizji i zaczęli od próby podarowania polskiemu szkoleniowcowi piwa. - Bardzo nam zależy, żebyście wygrali z Niemcami. Jeśli to zrobicie, a my potem wygramy ze Szwecją to zagramy w półfinale - mówił Soren. - Ja nie wiem czy mnie nie wkręcają. Pamiętam tego dziennikarza z turnieju w Danii, zawsze na luzie podchodzi i zadaje śmieszne pytania. Nie wiem czy to "normalna" telewizja, czy program rozrywkowy - śmiał się Wenta. - Teraz powiedział, że zawodnicy piją piwo, a piwo jest zdrowe i dobre na regenerację i czy to byłoby dobrą formą motywacji przed naszym meczem z Niemcami - opowiadał Wenta. Ale podarunku nie przyjął. - Nie wiem, jakby na to zdarzenie patrzyli oficjele z EHF (Europejska Federacja Piłki Ręcznej - red.), czy to nie byłoby uznane za formę przekupstwa. W dodatku wierzę w swoich chłopaków. Z Niemcami motywacji nam nie zabraknie - zapewniał Bogdan Wenta. Pewnie z powodu obecności trenera, podarunku nie przyjął też Tomasz Tłuczyński, którego Duńczycy również chcieli zmobilizować. Sytuacja w grupie I jest taka, że jeśli Polacy pokonają Niemców, a Duńczycy wygrają ze Szwecją, to właśnie Dania zagra obok Serbii w półfinale mistrzostw Europy. Zobacz tabelę grupy I ME! Polakom do awansu - oprócz pokonania sąsiadów - potrzebne są porażki Danii i wygrana bądź remis Serbii z Macedonią. Pytany o to, czy wierzy w szczęśliwe dla Polaków wyniki pozostałych meczów Bogdan Wenta odpowiada: NIE. - Widać duże braterstwo skandynawskie na tym turnieju. Szwecja nie ma o co grać, dla niej to mecz kompletnie bez znaczenia. Turniej kwalifikacyjny do olimpiady już ma zagwarantowany, szansy na półfinał mistrzostw nie ma żadnych. Chyba, że będą chcieli walczyć o wyższe miejsce w tabeli, ale to i tak nic u nich nie zmieni. A Duńczykom wygrana daje półfinał, pod warunkiem, że my pokonamy Niemców - powiedział Wenta. O drugim ważnym dla nas meczu, czyli pojedynku Serbów z Macedonią już nawet nie chciał rozmawiać. - Zaczekajmy do jutra, nie chciałbym tutaj za dużo mówić. Oby się okazało, że sport jest jednak zdrowy - powiedział uśmiechając się. Raczej ironicznie. Leszek Salva, Belgrad