Na razie liderem na Wschodzie jest Washington Capitals, z dorobkiem 105 punktów, zgromadzonym w 80 z 82 występów. Flyers mają 103 pkt, a Penguins - 102. Pierwsze trzy lokaty w konferencji zarezerwowane są dla mistrzów poszczególnych dywizji, więc drugie miejsce w danej grupie - mimo lepszego bilansu od liderów Northeast Division, Boston Bruins (99 pkt) - oznacza rozstawienie dopiero z czwartym numerem w rywalizacji o Puchar Stanleya i tym samym trudniejszego rywala w pierwszej rundzie, bo piątą ekipę w tabeli, a nie siódmą lub ósmą. We wtorek hokeiści z Pittsburgha pokonali na własnym lodowisku New Jersey Devils 4-2. Dwie bramki dla gospodarzy uzyskał Pascal Dupuis, który za drugim razem ustalił wynik meczu podczas gry w liczebnym osłabieniu, a po jednej Jordan Staal i Chris Kunitz. Diabły odpowiedziały tylko trafieniami Davida Steckela i Briana Rolstona. "Pingwiny" zmniejszyły dystans do ekipy Flyers, która poniosła porażkę na wyjeździe z Ottawa Senators 2-5, choć prowadziła 1-0 i 2-1, dzięki dwóm golom Mike'a Richardsa w trakcie liczebnej przewagi. Wśród gospodarzy na listę strzelców wpisało się pięciu różnych graczy, kolejno: Nick Foligno, Ryan Shannon, Bobby Butler, Jason Spezza oraz do pustej bramki rywali Milan Michalek. Potknięcie Filadelfii wykorzystali Washington Capitals, którzy odskoczyli jej na dystans dwóch punktów i prowadzą na Wschodzie. Stołeczny klub wygrał w Toronto z Maple Leafs 3-2, ale dopiero w czwartej rundzie rzutów karnych za sprawą Mike'a Knuble'a. Sporo powodów do radości miał jego kapitan Aleksander Owieczkin, bowiem osiągnął granicę 300 goli w NHL, z których 31 odnotował w obecnym sezonie, jego szóstym w tej lidze. Rosjanin wyrównał na 1-1, a później jego kolega z zespołu John Erskine doprowadził do stanu 22 i dogrywki. Natomiast bramki dla "Klonowych Liści" zdobyli Nikołaj Kulemin i Joffrey Lupul. Montreal Canadiens, jako szósta drużyna w Konferencji Wschodniej, wywalczyli prawo gry w fazie play off. Awans dało im zwycięstwo nad obrońcami Pucharu Stanleya - Chicago Blackhawks 2-1. Po minucie i 19 sekundach dogrywki losy meczu rozstrzygnął obrońca P.K. Subban, który wykorzystał okres gdy rywale grali w osłabieniu. W regulaminowym czasie gry trafili Mike Cammalleri z Canadiens i Patrick Kane z Blackhawks. "Czarne Jastrzębie" wciąż nie są pewne czy przystąpią do obrony trofeum wywalczonego przed rokiem. Z dorobkiem 93 punktów zajmują ósme miejsce na Zachodzie, ostatnie premiowane awansem do play off. Tyle samo mają sklasyfikowani tuż przed nimi Anaheim Ducks, również na trzy mecze przed końcem. Po dwa punkty tracą do nich Dallas Stars (też trzy mecze) i Calgary Flames (dwa). Miedzy tą czwórką walka może się więc toczyć do ostatniego dnia sezonu. Zresztą na razie głębszy oddech w tej konferencji mogą wziąć tylko Vancouver Canucks (113 pkt) i mistrzowie pozostałych dwóch dywizji - San Jose Sharks (103) i Detroit Red Wings (102). Canucks wyraźnie rozluźnieni zdobyciem Presidents' Trophy, nagrody dla najlepszego zespołu rozgrywek regularnych, przegrali nieoczekiwanie na wyjeździe z najsłabszym zespołem ligi Edmonton Oilers 0-2. Tutaj krążek do siatki skierowali Ryan Jones i Magnus Paajarvi, zaś Devan Dubnyk po raz drugi w karierze nie stracił gola.