- Cieszymy się, z wygranej,lecz żałuję że tak słabo zagraliśmy w Barcelonie, ale na Camp Nou nie mieliśmy z nimi żadnych szans. Tam nie pozwolili nam na nic. Dlatego bardzo chcieliśmy się zrehabilitować i udało się. Z drugiej jednak strony, marne to pocieszenie, bo odpadliśmy - podkreślił Piotrek. - Najważniejsze, że graliśmy jak drużyna przez 90 minut, cały czas byliśmy skoncentrowani i to przyniosło efekt. Lewy obrońca Wisły ocenił też swojego bezpośredniego rywala, grającego na prawym skrzydle Iniestę: - Wiedziałem, że nie przyleci do Krakowa Leo Messi, a Iniesta nie jest typowym skrzydłowym ciągnęło go do środka - zauważył wiślak, który w trakcie meczu zebrał bure od swego bliźniaka - Pawła. - Miał do mnie pretensje za jedno zagranie i za to, że dostałem żółtą kartkę, przez to nie będę mógł grać w najbliższym pucharowym meczu - przyznał "Pietia". WOJT