Drużyna mistrzów Polski wraz ze sztabem we wtorek po obiedzie udała się do Kuźnic, skąd kolejką linową wyjechała na szczyt Kasprowego Wierchu. To był dopiero początek wycieczki. Prowadzeni przez byłego przewodnika i jednocześnie ojca pracującego w Wiśle Jakuba Jarosza, pana Jana, zawodnicy ruszyli szlakiem prowadzącym na Kopę Kondracką. Większość z nich pierwszy raz wzięła udział w takiej wyprawie, ale wszyscy dzielnie wytrzymywali tempo narzucone przez trenera Maaskanta. A było ono naprawdę szybkie. Po drodze piłkarze wzbudzali zainteresowanie wędrujących szlakiem turystów. Jeden z nich, jak dowiedział się, kogo mija, krzyknął: "Od dzisiaj jesteśmy za Wisłą! Żegnaj, Legio!". Zawodnicy, zwłaszcza ci, którzy nie mieli okazji być na październikowym zgrupowaniu drużyny, byli zachwyceni górami i rozpościerającymi się wokół widokami. Znajomością okolicznych szczytów wykazał się trener Mariusz Mucharski, który po kolei wymieniał ich nazwy, pokazując je pozostałym. Wędrówka drużyny wiodła przez Halę Kondratową, koło schroniska na Polanie Kalatówki do Kuźnic. Cała wyprawa trwała prawie trzy godziny, a mistrzowie Polski przeszli około 8 kilometrów. Jak się okazało po powrocie do hotelu, nie było to dla nich męczące. Jeszcze przed kolacją trener Andrzej Bahr postanowił bowiem pograć w tenisa, pokrzepiony górskim świeżym powietrzem i kilkukilometrowym spacerkiem.