Przed rokiem w tej fazie rywalizacji (dziewięć kolejek do końca) Barcelona miała 66 pkt. W niedzielę Katalończycy mogą zrównać się z Realem, o ile wygrają na wyjeździe z broniącym się przed spadkiem Realem Saragossa. Zespół z Madrytu (rezerwowym bramkarzem jest Jerzy Dudek) ustanowił też inny rekord ekstraklasy Hiszpanii. Sobotnia wygrana, w obecności 75 tysięcy kibiców, była ósmym meczem z rzędu, w którym Real strzelał co najmniej trzy bramki (łącznie aż 30). Prawie 60 lat temu, w sezonie 1951/1952, "Królewscy" zanotowali siedem wygranych. Ze Sportingiem Gijon Real przegrywał 0-1 po golu Davida Barrala w 53. minucie. Sto dwadzieścia sekund później wyrównał Rafael van der Vaart, ale na listę strzelców wpisali się też Xabi Alonso (57.) i Gonzalo Higuain (68.). Piłkarze z Gijon mieli pretensje do sędziów za uznanie trafienia van der Vaarta, ponieważ ich zdaniem Holender pomógł sobie ręką.