Wypożyczony z Wigan King oraz doświadczony Windass starli się w Opera House Casino w Scarborough. Interweniować musieli ich koledzy z zespołu, ale mimo wszystko 39-letni Windass opuścił kasyno z krwawiącym nosem. Nie wiadomo, co było przyczyną konfliktu między zawodnikami. - To niefortunny incydent. Klub nie będzie udzielał komentarzy w tej sprawie - takiej informacji udziela biuro prasowe Hull City, a powtarza ją prezes klubu, Paul Duffen. Obaj piłkarze wzięli udział w czwartkowym treningu zespołu. Menedżer Phil Brown bagatelizuje całą sprawę i chce, by jego podopieczni skupili się wyłącznie na niedzielnej potyczce z Manchesterem City.