O sytuację w ŁKS pytali w środę na sesji Rady Miejskiej łódzcy radni zaniepokojeni medialnymi doniesieniami. Wiceprezydent miasta Włodzimierz Tomaszewski poinformował, iż umowa przekazania sekcji piłkarskiej z ŁKS SSA do nowej miejskiej spółki jest już gotowa. Ale - jak dodał - cały czas przygotowywane są, przez starą spółkę, załączniki do umowy. Dotyczą one przede wszystkim finansowych zobowiązań ŁKS SSA. Tomaszewski wyjaśnił również, że pieniędzmi, które stanowią kapitał nowej spółki, będzie można zarządzać dopiero po przejęciu drużyny. W podobnym tonie wypowiadał się prezes nowej spółki Dariusz Gałązka. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, iż zaproponował piłkarzom, że jeszcze w środę pojadą do nich na zgrupowanie do Zakopanego - prokurent i prawnik, aby w ich obecności zawodnicy podpisali umowy z nową spółką. Wtedy też nie będzie żadnych przeszkód, aby "uruchomić" pieniądze. Jak twierdzi Gałązka, piłkarze nie zgodzili się na takie rozwiązanie. - W czwartek od godz. 10 będziemy do dyspozycji działaczy. Zawodnicy postanowili ułatwić im zadanie i przyjechać do Łodzi. Jeśli rozmowy dotyczące nowych umów i spłaty zaległości finansowych zakończą się powodzeniem, to w czwartek wieczorem na własny koszt wrócimy do Zakopanego - wyjaśnił w rozmowie z trener ŁKS Grzegorz Wesołowski. Dodał, że jeśli chociaż jeden zawodnik "nie dogada się w sprawie kontraktu", to zespół nie wróci w góry. Piłkarze ŁKS od kilku tygodni czekają na przejęcie zespołu przez Łódzki Klub Sportowy Piłkarską Spółkę Sportową. To nowy podmiot założony przez władze Łodzi. ŁKS PSS miał przejąć klub od zadłużonej prywatnej spółki ŁKS SSA, by docelowo przekazać zespół nowemu inwestorowi. Nowy podmiot miał m.in. przejąć dotychczasowe kontrakty zawodników i wypłacić im zaległe pensje. Piłkarze liczyli na to, że już w poniedziałek pieniądze zaczną wpływać na ich konta. We wtorek dowiedzieli się, że wypłaty zostały przesunięte na inny termin. Ich niepokój budziły też wypowiedzi prezesa Gałązki, który zapowiadał renegocjację dotychczasowych umów po przejęciu zespołu przez nową spółkę. Brak wypłat i kontraktów z nową spółką sprawiły, że zawodnicy ŁKS postanowili przerwać zgrupowanie. Do Łodzi wyjechali jednak bez piłkarskiego sprzętu, który pod opieką kierownika zespołu Jacka Żałoby zostawili w opłaconych do soboty pokojach zakopiańskiego COS.