- To jest mecz o to, czy będziemy w pucharach czy nie. Nie mamy już nic do stracenia. Albo wygramy to spotkanie i przejdziemy do następnej rundy, albo będziemy musieli zrobić bardzo poważne zmiany - zapowiada Rumak w klubowej telewizji. Co się stało, że nowy trener Lecha tak radykalnie zmienił swoje nastawienie, skoro po dwóch poprzednich meczach raczej chwalił zespół za zaangażowanie? Wszystko za sprawą piątkowego spotkania z Jagiellonią Białystok, które "Kolejorz" przegrał 0-2. - Analizowałem dwa mecze: z Wisłą i Jagiellonią i to były dwa różne zespoły, choć widziałem tych samych piłkarzy. Mam do nich pretensje, że nie realizowali tego, co zakładaliśmy. Zabrakło determinacji i charakteru. Jeśli z Wisłą zagrają tak, jak w Białymstoku, to nie mają czego szukać w tym klubie. To podstawowy przekaz przed meczem w Krakowie - ostro mówi Rumak. Gdyby założyć, że Lech zdoła wygrać zaległy mecz z Górnikiem Zabrze, to na osiem kolejek przed końcem sezonu będzie tracić do trzeciej drużyny w lidze sześć punktów. To strata, którą można odrobić, ale ścisk "w czubie" jest na tyle duży, a forma Lecha na tyle przeciętna, że wiele osób pogrzebało już szanse "Kolejorza" na awans do pucharów tą drogą. Pozostaje ostatnia deska ratunku, czyli Puchar Polski. W nim jednak poznaniakom też idzie jak po grudzie - przegrali pierwsze ćwierćfinałowe spotkanie z Wisłą 0-1, choć dwa razy obijali poprzeczkę bramki Siergieja Pareiki. Trzeba jednak pamiętać, że w ubiegłym roku poznaniacy też przegrali w ćwierćfinale pierwsze spotkanie na swoim boisku (0-1 z Polonią Warszawa), a na wyjeździe wygrali 2-1 i awansowali dalej. Na to liczy Rumak, który mówi tylko o swoim zespole, a nie o Wiśle. - Nie interesuje mnie to, czy Wisła będzie zmotywowana czy nie. Interesuje mnie tylko mój zespół - dodaje. W Lechu zabraknie dziś pauzującego za kartki Vojo Ubiparipa oraz Aleksandara Tonewa, który nie zdążył wyleczyć kontuzji z pierwszego starcia z Wisłą w Pucharze Polski. Do składu wracają za to Manuel Arboleda i Mateusz Możdżeń, którzy pauzowali w sobotę w meczu ligowym. Wisła zagra bez Tomasa Jirsaka i Juniora Diaza, który toczył ostatnio szermierkę na słowa z najlepszym strzelcem ligi Artjomem Rudniewem. Obrońca mistrza Polski zasugerował sędziom, by uważniej patrzyli na zachowanie Łotysza, bo ten gra bardzo nieczysto. Rudniew nie pozostał dłużny: - To śmieszne, co on mówi. Sam gra ostro i nieczysto, można zobaczyć, co zrobił ostatnio z Tonewem. Ciężko jest grać, gdy strzelasz sporo bramek, bo później musisz z obrońcami walczyć nie jeden na jednego, ale jeden na dwóch. Jak chcesz pomóc drużynie, to musisz walczyć, być ostrym i twardym także w polu karnym - mówi Rudniew, który nie strzelił jeszcze żadnej bramki w tegorocznym meczu ligowym czy pucharowym. Podobnie zresztą jak jego koledzy z drużyny. Jeśli dziś to się powtórzy i Lech odpadnie z Pucharu Polski, w składzie tej drużyny na kolejne mecze w lidze może dojść do rewolucji. Trzy spotkania Lech rozegra w odstępie kilku dni w Poznaniu: najpierw ze Śląskiem Wrocław, później z Górnikiem Zabrze, a na końcu z Cracovią. Początek meczu Wisła Kraków - Lech Poznań o godz. 18.30. INTERIA.PL przeprowadzi relację na żywo z tego spotkania