Media i eksperci od dawna domagają się wprowadzenia zmian, które zmniejszą ryzyko sędziowskich błędów. Temat technologicznych nowinek w futbolu (piłki z czipem, powtórki wideo, dodatkowi sędziowie bramkowi) powrócił jak bumerang i to z podwójną siłą po pomyłkach sędziów w niedzielnych meczach 1/8 finału mistrzostw świata w RPA - Anglia - Niemcy (1-4) i Argentyna - Meksyk (3-1). W poniedziałek FIFPro wezwało FIFA do zaprzestania ignorowania technologii. "Takiego błędu, jak ze spotkania w Johannesburgu (Urugwajczyk Jorge Larrionda nie uznał bramki Anglika Franka Lamparda), można było dawno uniknąć. To nie jest pojedynczy przykład dotyczący tzw. sprawdzania linii bramkowej" - powiedział sekretarz mającego swą siedzibę w Holandii stowarzyszenia Tijs Tummers. Cytowany przez niemieckie media napastnik Miroslav Klose nie może wątpliwości: "Jeśli technika może przyjść z pomocą, w postaci np. piłki z czipem, to należy z niej skorzystać" - powiedział piłkarz, który ma na koncie 99 występów i 50 bramek w reprezentacji Niemiec. Stanowisko FIFA w sprawie wprowadzenia techniki do futbolu jest jednoznaczne. "W marcu ucięte zostały wszelkie spekulacje w tej sprawie i nie ma powodów, by do nich wracać" - powiedział sekretarz generalny Francuz Jerome Valcke. Z kolei rzecznik prasowy światowej federacji Nicolas Maingot, w sprawie niedzielnych pomyłek Larriondy i Włocha Roberto Rosettiego, dodał: "Komentarz będzie taki sam jak zwykle, czyli żaden". "Technologia goal-line powinna zostać wprowadzona najszybciej jak to możliwe, a poza tym należy poważnie potraktować w przyszłości eksperymenty dotyczące powtórek wideo" - uznali z kolei przedstawiciele FIFPro.