W pierwszej połowie byliście nieco lepsi, mieliście niezłą sytuację. Po przerwie Widzew znacznie zwiększył tempo gry, ale wy nadal poruszaliście się tym niepewnym krokiem. - W pierwszej części mieliśmy dwie stuprocentowe okazje. Jak na 45 minut meczu wyjazdowego, to wystarczający dorobek. Gdybyśmy zdobyli bramkę, mecz ułożyłby się inaczej. W drugiej połowie gospodarze grali agresywniej, bardziej zdecydowanie. Mieli przewagę, ale jej nie wykorzystali. Przyjmujemy do siebie ten punkt, płakać nie będziemy. Czego wam zabrakło? W waszej grze było sporo nerwowości. - Dokładnie, zwłaszcza w drugiej połowie. Widzew podszedł do nas wyżej, mieliśmy mniej miejsca i nie potrafiliśmy wymienić kilku podań. Gdybyśmy skuteczniej rozgrywali, stworzylibyśmy większe zagrożenie. A tak, gospodarze poczuli, że mogą coś ugrać i ruszyli do przodu. Jesteście liderem ekstraklasy, ale to chyba nie jest jeszcze gra na lidera. - To w takim razie, kto powinien być liderem? Kto w tych czterech meczach zagrał lepiej od nas? Ciężko znaleźć taki zespół. W takim razie ja nie wiem, jak powinien grać ten lider. Pamiętajmy jednak, że to dopiero początek sezonu, spokojnie zbieramy punkty. Brakowało Adriana Mierzejewskiego? - Trochę na pewno, bo to bardzo dobry zawodnik. W dotychczasowych meczach był przydatny drużynie, zdobywał bramki. Ale mamy wyrównaną kadrę i jakoś go zastąpiliśmy. Notował Piotr Tomasik