W pierwszej rundzie w sześciu grupach rywalizowały po cztery zespoły, z których po dwa najlepsze awansowały do drugiej fazy. Następnie grano w czterech grupach po trzy drużyny i tylko zwycięzca zakwalifikował się do półfinału. W turnieju finałowym zabrakło wicemistrzów świata z 1974 i 1978 roku Holendrów, wyeliminowanych przez Francję trenera Michela Hidalgo. Z imprezy w pamięci kibiców najbardziej utkwiły dwa mecze: Brazylia - Włochy i Francja - RFN, choć niektórzy bardziej zachwycali się tym drugim spotkaniem. W pierwszym oba zespoły dały pokaz pięknej gry, ale Włosi mieli snajpera Paolo Rossiego, który zdobył trzy bramki. Brazylii wystarczał remis, by awansować do półfinału, jednak przegrała 2-3. Włosi, którzy w pierwszej rundzie nie wygrali żadnego meczu, remisując z Polską (0-0), Peru (1-1) i Kamerunem (1-1), w walce o finał znowu spotkali się z Polakami, którzy w drugiej rundzie zremisowali z ZSRR 0:0 i pokonali 3-0 Belgów po trzech efektownych golach Zbigniewa Bońka. Boniek w drugim meczu z Włochami nie zagrał. Piłkarze Italii wygrali 2-0, a oba gole znowu zdobył Rossi. Drugi półfinał był znacznie ciekawszy. Spotkały się w nim RFN i Francja. Francuzi, z Michelem Platinim, grali fantastycznie, choć to Niemcy objęli prowadzenie (gol Littbarskiego). Wyrównał z karnego Platini. Po 90 minutach było 1-1. W dogrywce przewagę dwóch bramek zyskali Francuzi. Niemcy zdołali zniwelować tę różnicę dzięki świetnej grze Karla-Heinza Rummenigge. Ostatecznie po dogrywce było 3-3. W serii rzutów karnych Toni Schumacher obronił strzał Maksima Bossisa. 5-4 dla RFN i awans do finału. W finale obfitująca w talenty "squadra azzura" dość łatwo uporała się z RFN, wygrywając 3-1, mimo że Antonio Cabrini przestrzelił karnego w 25. minucie. Potem jednak Rossi, Tardelli i Altobelli zrobili swoje. Przy stanie 3-0 honorową bramkę dla RFN uzyskał Breitner. 40-letni kapitan Włochów Dino Zoff odebrał puchar z rąk króla Hiszpanii Juana Carlosa. Włosi, jako drugi zespół po Brazylii, zostali trzykrotnymi mistrzami świata. Dzień przed finałem rozegrano mecz o trzecie miejsce. Rozbita psychicznie i fizycznie Francja uległa 2-3 Polsce, która po raz drugi zajęła trzecie miejsce w MŚ i to w składzie z medalistami z 1974 roku - Latą, Szarmachem i Żmudą.