- Uraz tej zawodniczki nie jest poważny i mam nadzieję, że w sobotę będę mógł na nią liczyć. Pozostałe dziewczyny są zdrowe i gotowe do podjęcia nowego wyzwania - powiedział trener Jerzy Ciepliński. Zarówno Węgierki, jak i zawodniczki Vistalu Łączpol, zajęły w poprzednim sezonie w ligowych rozgrywkach trzecie miejsce i teraz również zaliczają się do czołowych drużyn w swoim kraju. - Rywalki nie stanowią dla nas żadnej tajemnicy. Mieliśmy bowiem okazję obejrzeć ich mecze z poprzednich, jak i obecnych rozgrywek - dodał gdyński szkoleniowiec. Trener Ciepliński pochlebnie wypowiada się o pucharowym przeciwniku. - Syma to typowy przedstawiciel kobiecego węgierskiego szczypiorniaka, który cieszy się przecież zasłużoną renomą. O tej drużynie nie można powiedzieć, że ma jakieś słabe albo silne strony. Najlepszą charakterystyką będzie natomiast określenie, że w każdym elemencie jest to zespół kompletny - dodał Jerzy Ciepliński. W ostatnim spotkaniu Vistal Łączpol odniósł inauguracyjną ligową porażkę. Gdynianki przegrały na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 26:27, chociaż w 46. minucie prowadziły 26:20. - Muszę przyznać, że po raz pierwszy w trenerskiej karierze prowadzona przeze mnie drużyna roztrwoniła w końcówce taką przewagę. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale jeszcze większej sztuki dokonały nasze rywalki. Zawodniczki z Vac w przegranym 25:34 meczu z liderem węgierskiej ekstraklasy z Gyor dały sobie rzucić aż 11 bramek z rzędu - stwierdził szkoleniowiec Vistalu. W poprzednim sezonie gdynianki awansowały do półfinału Challenge Cup. W tej fazie Vistal Łączpol musiał uznać wyższość niemieckiego Frisch Auf Goeppingen. - Wszystkim nam się marzy powtórzenie tego sukcesu. Trzeba jednak mierzyć siły na zamiary. Nasz zespół znajduje się w przebudowie i potrzeba czasu, aby grał na miarę oczekiwań. Poza tym teraz czeka nas zdecydowanie trudniejsze zadanie. Puchar EHF znajduje się w hierarchii wyżej od Challenge Cup. Rywalizują w nim lepsze zespoły i każdy awans do kolejnej rundy będzie naszym dużym osiągnięciem - podsumował trener Ciepliński.