Trasa złożona była przede wszystkim ze śnieżnych hop (największa 12 m), oraz innych kombinacji, z przewyższeniem do 7 metrów. Już podczas czwartkowych treningów, zawodnicy jeździli po śnieżnym torze bardzo swobodnie, a niektórzy z nich zamienili swoje fulle z niskim skokiem na sztywniaki. Był to dowód na to, że tor był dobrze zaprojektowany, a riderzy mimo dużych skoków mogli po nim płynnie przejeżdżać. W piątkowy wieczór, tor zaprojektowany przez Granta Fielder'a (Chopper) obserwowało ponad 2000 widzów, spragnionych dużych i efektownych tricków. Pod tym względem, zebrani kibicie nie mogli mieć powodów do narzekań. Kwalifikacje konkursu zdominowali riderzy z Europy. Na pierwszych miejscach po pierwszym przejeździe znajdowali się kolejno: Martin Soederstroem (double tailwhips), Yannick Granieri (największy backflip), Cam McCaul (masa efektownych tricków), Darren "The Claw" Berrecloth (widowiskowe 360), Linus Sjoeholm (SWE), Amir Kabbani (GER), Sam Pilgrim (GBR) oraz Jamie Goldman (USA). Zanosiło się na ostrą walkę w głównym finale. Faworyt, Martin Soederstroem miał tego dnia pecha. Po problemach z rowerem z pierwszego przejazdu, w drugim szczęścia zabrakło przy kręceniu podwójnego tailwhipa. Martin przeleciał za daleko i zaliczył mocny upadek, kończąc zawody na 11 miejscu. Na dobrej drodze był także Cam McCaul (ostatecznie 7), który poślizgnął się podczas backflipa na ostatnim doublu. Darren Berrecloth oraz Amir Kabbani wykonali czyste przejazdy, zaliczając takie tricki jak: backflip tailwhip, super seater, opposite 360s, 360 x-up-backflip. Niestety, nie wystarczyło to na mocnych, młodych riderów z Francji, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii, którzy tego dnia zdominowali konkurs. Yannick Granieri, świeżo upieczony członek teamu Commencal, wykonywał potężne skoki już w pierwszym przejeździe. W finale, Yannik popełnił błąd podczas lądowania "360 tailwhip drop", omijając następne skoki, co dało mu ostateczne dobrą 3 pozycję. Dobry kolega Martin Soederstroem'a - Linus Sjoeholm, był sporą niespodzianką tego konkursu. Jego czysty styl oraz bardzo szeroka gama tricków bardzo zaimponowała sędziom oraz zgromadzonym widzom. Były to: 360 na dropie, double tailwhip, superman, backflip, barspin oraz flipwhip na ostatnim jumpie. Jego wynik do drugie miejsce oraz nagroda 1000 Euro. Przysłowiowy tytuł "man of the day" przypadł niewątpliwie Sam'owi Pilgrim. Młody zwycięzca konkursu z Wielkiej Brytanii wykonał zdaniem sędziów najlepsze tricki, a więc: tailwhip, frontflip, backflip no hander, 360 x-up, nohander- backflip oraz backflip-table. Z nagrodą 1800 Euro w kieszeni stał się zwycięzcą piątej edycji Kona White Style. Tuż po rozdaniu nagród, Sam żartował "Wydam to wszystko na cukierki, naprawdę!", lecz później zaczął na poważniej - "Upadek na śniegu nie jest taki śmieszny, ponieważ bywa o wiele mocniejszy niż ci się wydaje. Przyzwyczajenie się do tych warunków trochę mi zabrało, ale w tym roku było naprawdę super, a Chopper wykonał świetną robotę, wielki respekt!" Wyniki KONA White Style 2010: 1. Sam Pilgrim GBR 2. Linus Sjöholm SWE 3. Yannick Granieri FRA 4. Amir Kabbani GER 5. Darren Berrecloth CAN 6. Cameron McCaul USA 7. Jamie Goldman USA 8. Sam Reynolds GBR 9. Grant Fielder GBR 10. Niki Leitner AUT 11. Martin Soederstroem SWE 12. Jakub Vencl CZE