Pierwszy etap prowadzący z Gdańska do Elbląga zakończył się tak, jak można było oczekiwać, czyli finiszem peletonu, z którego najszybszy był Australijczyk Baden Cooke z grupy Francaise des Jeux. Hiszpanie dolecieli Jednak jeszcze zanim wyścig się zaczął, przeżywaliśmy nerwowe chwile. Do końca nie było wiadomo, czy na start zdążą dwie hiszpańskie ekipy - Illes Balears i Euskaltel-Euskadi (miały kłopoty z połączeniami lotniczymi). Organizatorzy poszli tym zespołom na rękę i przesunęli o kilkanaście minut start do pierwszego etapu. - Wielkie emocje mieliśmy już od początku. Z niecierpliwością czekaliśmy czy hiszpańskie grupy zdążą dolecieć na czas do Polski. Na szczęście to im się udało i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, bo chciałem, aby w Tour de Pologne wystąpiły wszystkie 20 najlepszych ekip z klasyfikacji Pro Tour - powiedział Czesław Lang, od wielu lat organizator wyścigu. Widoczni Polacy Emocje były więc jeszcze przed startem, ale nie zabrakło ich także podczas samego etapu. Kibicom zafundowała je siedmioosobowa grupa kolarzy, która uciekała blisko sto kilometrów. Wśród nich było trzech zawodników polskiej grupy Intel Action: Tomasz Brożyna, Bartosz Huzarski i Bogdan Bondariew. Ucieczka została skasowana na ostatniej rundzie w Elblągu. - Siła peletonu była za duża - powiedział na mecie Brożyna, który jednak nie zamierza się poddawać i zapowiedział, że gdy nadarzy się okazja, to znowu spróbuje odjechać. - Gdyby padał deszcz, to przy takim usytuowaniu trasy, jakie mieliśmy na rundach w Elblągu, czyli dużej ilości zakrętów, ta ucieczka miałyby większe szanse powodzenia - powiedział Lang. Całusy od hostess Finisz w Elblągu był popisem Cooke'a, który godnie zastąpił swojego rodaka Stuarta O'Grady'ego, gdyż ten nie przyjechał do Polski. - Jestem bardzo szczęśliwy - stwierdził na mecie Australijczyk i nie ma mu się co dziwić, gdyż trzykrotnie wychodził do dekoracji (za zwycięstwo etapowe, dla lidera wyścigu, klasyfikacja punktowa) i trzy razy dostał całuski od pięknych hostess. Takie szczęście mogło być udziałem Polaka, ale na ostatnim zakręcie przewrócił się przygotowujący się do finiszu Jarosław Zarębski (Intel Action). Najdłuższy etap We wtorek emocje mogą być jeszcze większe, gdyż kolarzy czeka najdłuższy etap tegorocznego Tour de Pologne - 226,5 km z Tczewa do Olsztyna. - Sądzę że etap może mieć podobny przebieg do poniedziałkowego. Dużo będzie zależało jednak od pogody. Jeżeli kolarze będą jechać pod przeciwny wiatr, to peleton może się porwać - powiedział Lang. Start honorowy do drugiego etapu przewidziany jest na 10.55 na placu gen. Hallera w Tczewie, natomiast na mecie w Olsztynie (al. Józefa Piłsudskiego) zawodnicy spodziewani są około 16.30. Andrzej Łukaszewicz, Paweł Pieprzyca, Elbląg Relacje wideo na żywo można śledzić na portalu INTERIA.PL, a relacje <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radio</a>we w RMF FM. <A href="http://sport.interia.pl/gal?galId=5441&tytulGal=Tour%20de%20Pologne%202005%20-%20Etap%20I">Zobacz galerię z I etapu Tour de Pologne 2005</a>